Premier Mateusz Morawiecki kilka dni temu, a dokładnie w czasie sobotniego (21 maja) spotkania z młodymi ludźmi, w ramach Ogólnopolskim Kongresie Dialogu Młodzieżowego, był pytany o bieżące sprawy polityczne. Nagle szef rządu zabrał głos na temat Norwegii, mówiąc: - Same tylko nadmiarowe zyski, przekraczające średnioroczną z ostatnich lat, zyski z ropy i gazu małego 5-milionowego państwa jakim jest Norwegia przekroczą 100 miliardów euro. Piszcie do waszych młodych przyjaciół w Norwegii, oni powinni się podzielić tymi tym nad gigantycznym zyskiem - wyjaśnił. Słowa te odbiły się szerokim echem, były szeroko komentowane przez dziennikarzy i polityków w Polsce. Co więcej, dotarły też do uszu ministra spraw zagranicznych Rosji, czyli Siergieja Ławrowa.
Szef MSZ Rosji odniósł się do słów premiera Morawieckiego o Norwegii
Rosyjski polityk postanowił odnieść się do słów premiera Morawieckiego. Skomentował je w rosyjskim programie "100 pytań do lidera". Ocenił, że takie stwierdzenie jest roszczeniowe i dodał: - To mniej więcej tak jak przywódcy Ukrainy, którzy mówią, że "im się należy" - ocenił. Jak dodał Ławrow: - Ludzie myślą, że są panami życia. Wmówiono im, że mogą robić wszystko, jeśli tylko sprzeciwiają się Rosji i wszystkiemu, co rosyjskie - stwierdził.
Wojna na Ukrainie trwa już od trzech miesięcy
Wojna na Ukrainie trwa od trzech miesięcy. Wybuchła 24 lutego nad ranem, gdy rosyjskie pociski zaczęły spadać na tereny Ukrainy. Chociaż Rosja przewidywała, że szybko podbije Ukrainę, to tak się nie stało. Ukraińcy bohaterski się bronią, choć Rosja zadają im okrutne ciosy. Na jaw wychodzą paskudne zbrodnie, których dopuszczają się Rosjanie.