– Wałęsa z Juraty w ogóle nie korzystał. Jest to dość logiczne, gdyż pan prezydent był z Gdańska, a takie jeżdżenie na Hel byłoby chyba zbędną fanaberią w jego mniemaniu. W każdym razie w końcówce jego prezydentury ten teren miał być wystawiony na przetarg – opowiada nam Aleksander Kwaśniewski, prezydent Polski w latach 1995–2005. – Wtedy do Juraty przyjechała moja małżonka Jolanta. Powiedziała, że to jest zbyt piękne miejsce i państwo powinno je mieć. I choć zastałem ośrodek w opłakanym stanie, to myśmy przez kolejne 10 lat zrobili z niego perełkę. Wszyscy, którzy ją odwiedzali, byli pod ogromnym wrażeniem. No i Jurata miała i ma wszelkie warunki, by wykonywać tu obowiązki prezydenta RP, łącznie z przyjmowaniem gości i pracą gabinetowo-administracyjną – tłumaczy były prezydent. Kwaśniewski i dodaje, że za swojej prezydentury spędzał w Juracie miesiąc rok do roku „rozpoczynając od 15 lipca, by wrócić na Święto Wojska Polskiego”.
>>>Kwaśniewscy nakryci na łódce. 66-letnia Jolanta nie mogła się powstrzymać! Zrobiła to ZDJĘCIA
Co Aleksander Kwaśniewski sądzi o odrestaurowywaniu ośrodka „Mewa” przez obecnego prezydenta? – Jak ja odchodziłem, to zostawiłem ośrodek w bardzo dobrym stanie. Ale przez 16 lat musiała zdarzyć się jakaś dekapitalizacja, a renowacje są po prostu potrzebne – mówi prezydent, któremu los „ukochanego dziecka” jego małżonki ewidentnie nie jest obojętny.
>>>Kwaśniewska weszła do sklepu z TYM! Dobrze, że w pobliżu była ochrona [ZDJĘCIA]