"Super Express": - Były prezydent Aleksander Kwaśniewski przyznał, że gdyby sytuacja była krytyczna, to zgodziłby się być premierem...
Józef Oleksy: - I to dobra deklaracja, gdyż jest jeszcze młodym, a już doświadczonym i uznanym na świecie politykiem. W roli zbawcy widzi się jednak dopiero w okolicznościach dramatycznych, których państwu nie życzy.
- Właśnie. Zbawcy...
- Dobrze, że wierzy w swoje możliwości. To znaczy, że ma wciąż dużo wyobraźni, wiedzy i sił, by kraj z katastrofy wyprowadzać. Myślę też, że on to bierze pod uwagę nie tylko w takiej ponurej sytuacji. Także wtedy, gdy okaże się politycznie potrzebny jako człowiek ponad podziałami. W określonym układzie zmiany władzy Kwaśniewski to dobry kandydat na premiera. Na razie rząd jednak jest...
- Ale się wypala...
- Może raczej śpi. W Polsce to nie społeczeństwo, ale rząd wreszcie powinien się przebudzić, zwłaszcza w kontekście nadchodzących kryzysów, załamań.
- Aleksander Kwaśniewski mówi, że zostałby premierem w sytuacji "dramatycznie kryzysowej, nadzwyczajnej". Z punktu widzenia lewicy połączenie kryzysu gospodarczego i możliwości zwycięstwa PiS to sytuacja już nadzwyczajna?
- Nigdy nie podzielałem szerokiej, także w moich kręgach, opinii o "niewybieralności" PiS. Jeżeli porządnie traktujemy demokrację i wybór ludzi, to nie można przyjmować takich założeń. Ożywienie i zmiana tonu PiS, potrzebna i trafna, może dać w sondażach trwałą tendencję. Premier i rząd zużywają się zaś w naturalny sposób.
- I jak się zużyją, będzie mógł wygrać Kaczyński, to Aleksander Kwaśniewski zostanie premierem?
- Wtedy trzeba będzie myśleć o przesunięciach i zmianach układu rządzącego. Zakładam, że PO i premier Tusk jednak się ożywią, przebudzą. Kiedy prezydent Kwaśniewski mówi o sytuacji kryzysowej, zakłada zapewne spadek tempa wzrostu PKB poniżej 2 proc., drożyznę, wzrost bezrobocia...
- Czyli coś, co niektórzy ekonomiści zapowiadają już na 2013 rok.
- To niestety wizja całkiem realna, jeżeli rząd nadal nie będzie miał nic do powiedzenia ludziom. Premier Tusk czy ministrowie Sikorski i Rostowski co chwilę ogłaszają coś na Europę. A nie proponują żadnej odpowiedzi na kryzys w kraju. To dziwne, tym bardziej że co innego mówią w Europie, a co innego u nas. Minister Rostowski wdaje się też w nieodpowiedzialne, niefrasobliwe zgadywanki, kiedy nastąpi pozytywne odbicie, choć nie może tego wiedzieć...
- Czyli jednak premier Kwaśniewski za rok-dwa?
- Sytuacja kryzysu będzie działać na jego korzyść i świadomie tak się ulokował. Wtedy taka zmiana byłaby też zgodna z oczekiwaniami społecznymi. A odpowiedź na te oczekiwania to jest jego wielki talent.
Józef Oleksy
Były premier, polityk SLD