Aleksander Kwaśniewski może pochwalić się ogromnym doświadczeniem politycznym. Choć od dawna nie angażuje się aktywnie w politykę, na bieżąco obserwuje najważniejsze wydarzenia z Polski i świata. W „Expressie Biedrzyckiej” został zapytany, czy ostatnie zachowanie Andrzeja Dudy wpływa na budowanie powagi głowy państwa.
- Na pewno nie buduje tej powagi, ponieważ zmiana decyzji, zmiana pomysłów, niekonsekwencje w argumentacji: wszystko autorytetu samego prezydenta Dudy, ale i autorytetu samego urzędu prezydenckiego nie budują – stwierdził były prezydent.
W programie Kamili Biedrzyckiej pozytywnie ocenił jednak decyzję Andrzeja Dudy o ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
- Myślę, że ta decyzja, którą podjął, to był taki potrzebny argument. Żony przyszły, prosiły, żeby wycofać się z tego ułaskawienia 8 lat temu, że tę procedurę ułaskawieniową wdraża. Moim zdaniem to decyzja prawidłowa, właściwa – stwierdził.
Wątpliwości Aleksandra Kwaśniewskiego budzi jednak droga, na którą zdecydował się prezydent. Jak się okazuje, procedury mogą zająć nawet kilka miesięcy.
- Zgadzam się, że można się zastanawiać, dlaczego nie ułaskawia już tylko decyduje się na tę procedurę. Ona jest dosyć długotrwała, na pewno kilka miesięcy, bo żeby zgodnie z kodeksem postępowania karnego, żeby prezydent miał całą dokumentację na stole to musi być opinia prokuratora generalnego, opinia sądów obu instancji, które decydowały o takim, a nie innym wyroku i opinia zakładu penitencjarnego, w którym osadzeni się znajdują, czy resocjalizacja przebiega właściwie – opowiadał w „Expressie Biedrzyckiej”.
Były prezydent uznał także, że gdyby 8 lat temu Andrzej Duda poczekał na prawomocny wyrok, dziś w zasadzie nie byłoby żadnego z licznych problemów.
- Szkoda, że 8 lat temu prezydent nie zaczekał na prawomocny wyrok, bo nie mielibyśmy tego całego galimatiasu, konfliktu i emocji dzisiaj, gdyby procedura ułaskawieniowa została przeprowadzona właśnie w sposób właściwy – skwitował.