W rozmowie z Wirtualną Polską Jolanta Kwaśniewska oceniła, że w jej opinii skandalem jest, że kwestia przyznania pensji Pierwszej Damie nie jest cały czas rozwiązana. Brak jakiejkolwiek regulacji w tej sprawie powinien szybko ulec zmianie. Zdradziła przy tym, w jaki konkretnie sposób. - Chciałabym podkreślić, że składka ZUS powinna być płacona dla Pierwszej Damy w wysokości adekwatnej do wcześniejszych dochodów - powiedziała żona Aleksandra Kwaśniewskiego, dodając przy tym, że powinna istnieć grupa wspierająca pierwszą damę. - Jak cię widzą, tak cię piszą - tłumaczyła. Przyznała ponadto, że w czasie pandemii są ważniejsze sprawy, dlatego trudno rozmawiać o pensji dla pierwszej damy bez emocji.
Kwaśniewska stwierdziła, że gdyby Agata Kornhauser-Duda była bardziej aktywną pierwszą damą, społeczeństwu łatwiej byłoby przyjąć pomysł wynagrodzenia dla prezydentowej. - Jak się chce, to pracy jest bez wytchnienia - powiedziała. Następnie dodała z przekąsem: - To jest milcząca pierwsza dama. A milczenie jest podobno złotem. Może w związku z tym ta pensja? Gdyby pierwsza dama była bardziej aktywna, może ta pensja byłaby łatwiejsza do zaakceptowania.
Kwaśniewska przekonywała również, że "zadziwiające jest, że nasza pierwsza dama przyjęła pozę niewypowiadania się na żaden temat". Wspominając 10 lat spędzone w Pałacu Prezydenckim, stwierdziła, że była to dla niej "Wielka Pardubicka". - Jak się chce, to pracy jest bez wytchnienia. [...] Pierwsza Dama ma ogromne możliwości. Może sobie wybrać, o co będzie walczyć. Na przykład, jeśli jest nauczycielką, może wspierać ludzi ze swojego zawodu. Takie są oczekiwania. W czasie strajku nauczycieli w zeszłym roku ja bym maszerowała na przedzie - poinformowała była pierwsza dama.