Kurdej-Szatan o hejcie
Barbara Kurdej-Szatan gości na wydarzeniu Campus Polska Przyszłości w Olsztynie. Kurdej-Szatan wzięła udział w panelu poświęconym hejtowi. Podczas rozmowy wiele uwagi poświęciła wydarzeniom, które ją spotkały po opublikowaniu komentarza w sieci na temat reakcji Straży Granicznej na usiłowanie przekroczenia granicy polsko-białoruskiej przez uchodźców. - Media prawicowe piszą, że ja robię z sobie ofiarę – powiedziała. - Nie robię z siebie ofiary. Ja tylko opowiadam i stwierdzam fakty o tym, co działo się po moim wpisie. Po tym, co spotkało prezydenta Adamowicza, bałam się o swoją rodzinę i o siebie. To jest fakt. Musiało minąć kilka miesięcy, zanim znów nabrałam zaufania do ludzi. Informacja o tym, co napisałam, a były prowadzone na ten temat badania, dotarła do 80 procent Polaków. Przy czym była to zmanipulowana, niepełna informacja. Podawały ją "Wiadomości", "Teleexpress", a nawet był alert telefonii komórkowej - opowiadała aktorka.
Kurdej-Szatan przyznała, że słownictwo, którego użyła, było brzydkie. Ale dodała:- Ale czy bardziej brzydkie jest przeklinanie czy brzydsze jest wypychanie dwu-trzylatków na mróz? Co jest bardziej brzydkie?!
Kurdej-Szatan: naprzeklinałam
Aktorka przyznała, że wpisu dokonała będąc pod wpływem silnych emocji na widok kobiet i dzieci wpychanych do mroźnego lasu. - Naprzeklinałam. Ale dlaczego wszyscy skupiają się na mnie, a nie na tym, że w lasach umierają niewinni ludzie? Ludzie robią o mnie memy, zamiast zastanowić się, jak rozwiązać sprawę uchodźców na granicy - stwierdziła.
Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciw aktorce o zniesławienie funkcjonariuszy Straży Granicznej. Sprawa jest w toku. Kurdej-Szatan powiedziała w Olsztynie, że jej zdaniem prokuratura stosuje podwójne standardy:- Ta sama pani prokurator, która mnie oskarża, kilka lat wcześniej zajmowała się sprawą człowieka, który napisał w internecie: "kiedy wreszcie będziemy mogli strzelać do ciapatych?". To rasista, który nawoływał do zabijania. I ta pani prokurator oceniła, że jego wypowiedź mieści się w ramach wolności słowa i umorzyła to. Natomiast ja przeprosiłam, usunęłam swój wpis i mnie ta sama pani prokurator potraktowała jak przestępcę - powiedziała.