- Początkowo się bałem, że może tu straszyć. Dlatego na wszelki wypadek ubrałem się w strój bojowy – powiedział o miejscu nagrywania programu.
- Pamiętam naszą rozmowę sprzed kilku lat. I zmianę pana podejścia do stanu wojennego – przypomniała Jaruzelska. - Jedno jest pewne: istniało wtedy zagrożenie, ja po prostu wiem, jacy są Rosjanie. Zaryzykuje taką tezę (…) że pani ojca mogli złamać. Pewne działania, które prowadził, mogły wynikać z tego, że jeśli postąpi inaczej, Ruscy nas zmiażdżą – analizował wprowadzenie stanu wojennego Kukiz
- Ciągle pan powraca do tego komunizmu – zauważyła Jaruzelska. - Jak mam nie powtarzać skoro tu siedzę, w tym domu. (…) Żarty żartami, ale nie widzę żadnej zasadniczej różnicy, jeśli chodzi o konstrukcję ustrojową. (...) Cały czas tkwimy w konstrukcji komunistycznej. Czyli nic się nie zmieniło od czasów pani ojca – skwitował Kukiz.
ZOBACZ TEŻ: Iskrzy w obozie władzy! Zastępca Gowina wsadził kij w mrowisko
Monika Jaruzelska zdradziła, jak w szkole odbierali ją rówieśnicy. - Dziwnie na mnie patrzyli w szkole. Na studiach słyszałam o takich osobach, które mówiły, że jak spotkają Jaruzelską, to jej ręki nie podadzą. A potem piwo razem piliśmy – uśmiechała się „towarzyszka panienka”.
Bezpośrednim świadkiem spotkania w domu generała był pies Moniki Jaruzelskiej okrzyknięty w kampanii wyborczej „lubieżnym Lolkiem”. - Strasznie ten szarik zmarniał – stwierdził w rozmowie Kukiz nawiązując do wilczura z „Czterech pancernych”. - Bo on jest kupiony za rządów pana Macierewicza – odpowiedziała Jaruzelska. - A, to bardzo ładny, jeżeli tak, to śliczny – zachwalał Kukiz.
Cała rozmowa Moniki Jaruzelskiej i Pawła Kukiza do obejrzenia na se.pl.
Przepędzili polityków i zaczęli rządzić sami. W którym mieście taka heca?