Paweł Kukiz zraził do siebie wiele osób, gdy podczas obrad Sejmu 11 sierpnia zmienił zdanie i zagłosował przeciw odroczeniu posiedzenia razem z trzema innymi posłami Kukiz’15, a potem poparł ustawę zwaną lex TVN. W końcu polityk postanowił odnieść się do ostatnich wydarzeń, uderzając przy okazji w TVN. - Przebili kilkakrotnie to, co się stało z prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem, a to są ci sami, którzy po jego śmierci płakali i sprzeciwiali się mowie nienawiści. To te same media tzw. wolne, które kontestowały język debaty publicznej, podgrzewają ten hejt – mówił w rozmowie z PAP-em. Miał także dostać sms-a z TVN z prośbą o rozmowę, jednak nie odpisał. - Odpisałem, że jeżeli przeproszą publicznie za fake newsy, jakobym kupczył czy ubiegał, domagał się jakichś stanowisk, czy jakichś korzyści materialnych dla siebie, to tak – stwierdził. Według Pawła Kukiza, jego głos w sprawie lex TVN nie powinien być dla nikogo zaskakujący. - Dziwię się, że ludzie są zaskoczeni sposobem głosowania naszych posłów nad ustawą medialną w sytuacji, gdy od 2015 roku mówimy o dekoncentracji mediów, która dałaby możliwość repolonizacji tych mediów – stwierdził.
Nie przegap: Paweł Kukiz słono zapłaci za głosowanie przeciwko TVN. Może stracić fortunę!
Paweł Kukiz stwierdził też, że nie rozumie powodów, dla których to on jest najbardziej obwiniany za przegłosowanie ustawy medialnej. - Nie bardzo rozumiem dlaczego akurat na mnie ten cały hejt się wylał, bo po pierwsze - dekoncentracja mediów była w programie Kukiz'15, a po drugie - to nie nasze głosy przesądziły o wyniku tego głosowania – mówił PAP-owi. Były muzyk odniósł się także do twierdzeń, że miał zmienić swój głos po negocjacjach o miejsce na listach wyborczych czy w sprawie funkcji wicemarszałka dla jego ugrupowania. - Jestem ostatnią osobą w tym Sejmie, której zależałoby na kolejnej kadencji, na jakichś miejscach – podsumował.