- Jadę Pendolinem do Warszawy. To, że opóźniony 20 minut to pikuś. Ale smród, jaki panuje w okolicach restauracyjnego i dwóch - trzech wagonów jest powalający. Zapach rozkładającego się trupa - napisał Kukiz (pis. org.). - Załoga (przesympatyczna i młoda) mówi, że od kilku miesięcy tak capi, i że monitowali w tym temacie, ale już odpuścili, bo echo :-). Podobno jakieś urządzenia chłodnicze padły i stąd ten smród, ale już się przyzwyczaili :-) - dodał muzyk i polityk.
Co ciekawe, Kukiz chyba dostrzegł plusy podróżowania w urągających warunkach, bo dowiedział się czegoś o ludzkich możliwościach. - Człowiek to jednak niesamowite bydlę. Przystosuje się do wszystkiego. Po godzinie tak się do smrodu przyzwyczaiłem, że spokojnie zjadłem jajecznicę a w kiblu znajduję zapachowe ukojenie - zdradził lider ruchu Kukiz'15.
PKP Intercity komentuje sprawę.
"PKP Intercity informuje, że po zidentyfikowaniu jednostki, która została przeznaczona do obsługi pociągu EIP 6104 w dn. 13 czerwca br., natychmiast po zakończeniu kursu skierowało skład do serwisu, w celu wyeliminowania źródła nieprzyjemnego zapachu. Ponadto w związku z powstałym incydentem PKP Intercity podejmie wzmożone kontrole wszystkich jednostek Pendolino podczas przeglądów serwisowych. Za powstałe niedogodności przepraszamy."