Ryszard Petru

i

Autor: Tomasz Radzik Ryszard Petru

Ktoś krzyczał do niego "spier** chu**". Niebezpieczne przygody Petru na dworcach

2018-11-23 12:34

Ryszard Petru postanowił jeszcze raz otworzyć nowy rozdział w swojej politycznej karierze. Jego nowa formacja na razie nie cieszy się zbyt dużą popularnością, ale były szef Nowoczesnej nie traci nadziei na pozyskanie wyborców. Jego atutem może być m.in. rozpoznawalność, którą Petru na w społeczeństwie. Niestety, każdy kij na dwa końce i popularność lidera Teraz! nieraz przynosi bardzo nieprzyjemne skutki.

Gdy Ryszard Petru skończył 43 lata, rozdawał przypadkowym ludziom wodę. Był to letni czas przed wyborami parlamentarnymi 2015, z nieba lał się żar, słupki rtęci pokazywały 35 stopni Celsjusza! - Obok reporter TVN24 chciał udowodnić, że nikt mnie nie zna. Pytał przechodniów, czy wiedzą, kim jestem. Mało kto wiedział. I wtedy postawiliśmy na rozpoznawalność- wspomina w rozmowie z "dziennikiem Gazetą Prawną" Petru. Dziś akurat na to lider Teraz! narzekać nie może, ale popularność ma też złe strony.

CO ZA WPADKA! WSZYSCY ŚMIEJĄ SIĘ Z PETRU

Petru mówi, że idąc ulicą, słyszy słowa świadczące o sympatii i wsparciu. - Ale zdarzają się też agresywne akcje. Na dworcach szczególnie - zdradza polityk. - Jest wulgarnie - spier*** chu***. Głównie jest jednak przyjaźnie - podkreśla były przewodniczący Nowoczesnej.