Mateusz Morawiecki otrzymał od prezydenta Andrzeja Dudy misję stworzenia nowego rządu. Morawiecki pracuje więc nad tym, ale to nie wszystko, ponieważ żeby otrzymać władzę jego rząd musi otrzymać wotum zaufania, niezbędne jest poparcie go przez bezwzględną większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Sam Morawiecki przyznał, że jeśli nie uda mu się ta sztuka, to chciałby stanąć na czele Zespołu Pracy Państwowej, którego zadaniem byłoby "patrzeć na ręce oponentom politycznym, którzy będą tworzyć rząd".
Jednak zanim do tego dojdzie podejmowane są próby utworzenie rządu. Z informacji Wp.pl wynika, że nie jest to jednak takie proste. W rozmowie z portalem wiceministrowie mają przyznawać, że nie chcą brać w tym udziału: - Nie otrzymałem i nie chcę otrzymać żadnej "propozycji". Proszę dać to słowo w cudzysłów. Nie zamierzam uczestniczyć w tym teatrzyku, bo to głupota - przyznaje jeden z rozmówców Wp.pl. Inny dodał: - Nie znam nikogo, kto by się garnął. Z tego, co wiem, premier wciąż szuka "kandydatów".
Kto może trafić do rządu Mateusza Morawickiego? Giełda nazwisk
Z rozmów portalu wynika też, że mało kto ma się ochotę wyrywać do tego, by trafić do nowego rządu Mateusza Morawieckiego: - Niektórzy mogą jednak otrzymać "propozycje nie do odrzucenia". Jeśli odmówią, pewnie spotkają ich jakieś konsekwencje - czytamy. Z informacji portalu Wp.pl wynika, że takie osoby jak Waldemar Buda, Grzegorz Puda czy Łukasz Schreiber mogą trafić do nowego rządu Morawieckiego. Z osób, które teraz sprawują funkcje, ale mogą już nie dostać propozycji, jak ustaliła Wp.pl są: Zbigniew Rau (Ministerstwo Spraw Zagranicznych), Anna Moskwa (Ministerstwo Klimatu i Środowiska), Mariusz Błaszczak (Ministerstwo Obrony Narodowej), Mariusz Kamiński (Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji), jak również Przemysław Czarnek (Ministerstwo Edukacji i Nauki).
Sam premier Mateusz Morawiecki wie, że stoi przed ciężkim zadaniem, ale nie niemożliwym: - Prezydent Andrzej Duda powierzył mi misję tworzenia nowego rządu. Misję trudną, być może najtrudniejszą, z jaką miałem do czynienia, ale nie jest ona wbrew opiniom złośliwców "mission impossible". Gdyby nawet była, to nie wykluczam, że i na tę bym się porwał - mówił w podcaście premier.
CZYTAJ: Nowe informacje ws. rządu Donalda Tuska. Padło konkretne nazwisko