"Super Express": - Prof. Leszek Balcerowicz odrzucił propozycję ministra Rostowskiego, by spotkać się z nim w debacie na temat systemu emerytalnego. Słusznie?
Prof. Krzysztof Rybiński: - Swoim dotychczasowym postępowaniem w sprawie OFE, ale także w sprawie podatków rząd nie stworzył warunków do rzeczowej debaty. Zaproponował PR-owski teatr. I nie dziwię się Leszkowi Balcerowiczowi, że to odrzucił. Polityków z rządu nie interesuje tu poważna dyskusja. Ich interesuje, kto się bardziej spoci przed kamerami.
- Pan jak rozumiem kibicuje w tym sporze prof. Balcerowiczowi...
- To coś szerszego niż personalny spór Balcerowicza z rządem w sprawie OFE. Kiedy pojawiły się propozycje demontażu systemu emerytalnego - ponad rok temu - 40 ekonomistów napisało list otwarty do premiera Tuska. Nie pomogło. Konflikt się eskaluje, przyłączył się do niego też Balcerowicz. I ja mam tu swoje poglądy, których część jest zapewne zbieżna. Demontaż systemu emerytalnego to zło, tak jak przesunięcie składki do ZUS. Jestem jednak np. za zmniejszeniem prowizji dla funduszy tak, by zarabiały tylko wtedy, gdy zarabiają emeryci.
- Rząd i część publicystów upiera się, że OFE miały poważne wady. Oskarżają nawet część ekonomistów o to, że jako związani z instytucjami finansowymi nie są w sporze bezstronni...
- To niezbyt merytoryczny zarzut. Z kim niby jest związany Balcerowicz? Ja sam jestem rektorem uczelni, a nie ekonomistą funduszu. Nawet jeżeli ktoś w przeszłości był związany z jakąś instytucją, to nie jest to związek na wieczność. Większość ekonomistów wyraża opinie na podstawie swojej wiedzy. Wady OFE zauważyli już przed laty. Sam przygotowywałem taki raport 3 lata temu. Widziałem też inne. Politycy nie byli jednak tym zainteresowani. Teraz zbliżają się wybory. Platforma jako partia ma swoje cele. Naturalne jest, że chce wybory wygrać. Niestety, ceną tego zwycięstwa ma być dziś demontaż systemu emerytalnego. Może jednak oddawanie politykom pieniędzy przyszłych emerytów to cena zbyt duża?
- Może szersza debata firmowana przez Balcerowicza mogłaby przyciągnąć uwagę i stać się czymś ważnym? Może warto namówić go do takiego kroku? Sam wspominał o brytyjskim modelu tzw. komisji Turnera. Zebrać ekonomistów, ekspertów...
- Byłoby dobrze, gdyż nikt nie jest omnibusem. A decyzje zapadają dziś w bardzo wąskim gronie osób, niekoniecznie znającym się na wszystkim. Ministrowie Boni i Rostowski popełniają błędy, gdyż nie są specjalistami od teorii finansów. W wielu sprawach potrzeba właśnie serii rzeczowych debat, a nie pojedynku. Tyle że nie ma w Polsce takiej tradycji. Nawet wewnątrz rządu. W poniedziałek minister Boni zastrzega, że nie jest wcale przesądzone, że podatki pójdą w górę. A już w piątek zarząd PO przyklepuje podwyżkę VAT. Pomysł zmian w systemie emerytalnym zgłaszają, proponując szybką ścieżkę, półtora miesiąca. Skazując Polaków na niższe emerytury, bez analizy, bez zastanawiania się nad konsekwencjami.
Prof. Krzysztof Rybiński
Ekonomista, rektor WSIE w Warszawie