Jacek Kaczmarczyk, którego obecnie poszukujemy, zaginął 27 października 2011. Mieszkał w Sulechowie koło Zielonej Góry. Jak co dzień wracał samochodem z pracy do domu. Gdy wyjeżdżał zadzwonił do żony, żeby podgrzała obiad. Miła dojechać za 20 minut. Po obiedzie, razem z żona, mieli iść do sklepu oglądać wózeczki dla niemowląt. Ale mężczyzna już się nigdy w domu się nie zjawił. Nie wiadomo, co się z nim stało.
Po miesiącu poszukiwań Jacka, policja zawiesiła śledztwo. Ale w marcu okazało się, że ktoś brał pieniądze na kartę Jackja w Warszawie. Nadzieja odżyła. Bo może Jacek żyje, ale nie pamieta kim jest i co się z nim stało.
A ma do kogo wracać. Cztery miesiące temu na świat przyszło dziecko. Maluszek, którego Jacek nigdy nie widział.
Dlatego apelujemy do czytelników bloga. Jeśli widzieliście tego mężczyznę, dajcie koniecznie nam znać!
Jacek Kaczmarczyk, którego obecnie poszukujemy, zaginął 27 października 2011. Mieszkał w Sulechowie koło Zielonej Góry. Jak co dzień wracał samochodem z pracy do domu.
Gdy wyjeżdżał zadzwonił do żony, żeby podgrzała obiad. Miła dojechać za 20 minut. Po obiedzie, razem z żona, mieli iść do sklepu oglądać wózeczki dla niemowląt.
Ale mężczyzna już się nigdy w domu się nie zjawił. Nie wiadomo, co się z nim stało.Po miesiącu poszukiwań Jacka, policja zawiesiła śledztwo. Ale w marcu okazało się, że ktoś brał pieniądze na kartę Jacka w Warszawie. Nadzieja odżyła. Bo może Jacek żyje, ale nie pamieta kim jest i co się z nim stało.
A ma do kogo wracać. Cztery miesiące temu na świat przyszło dziecko. Maluszek, którego Jacek nigdy nie widział.Dlatego apelujemy do czytelników bloga. Jeśli widzieliście tego mężczyznę, dajcie koniecznie nam znać!
Chcesz mi pomóc w poszukiwaniu ZAGINIONYCH OSÓB, SAMOCHODÓW, MOTOCYKLI? Na informatorów czekają NAGRODY>>>