Od 04.04 Katarzyna Waśniewska dla mnie nie istnieje. Żona Bartka i matka Madzi zabrała wówczas wszystkie swoje rzeczy z mieszkania przy Piotrkowskiej w Łodzi. Mieszkanie opuściła z własnej nieprzymuszonej woli i to by było na tyle. A że potem poszła do prokuratury. Zapewne zrobiła to z zemsty. Ale jak wcześniej Was zapewniałem, nie boję się jej.
Na pewno zastanawiacie się do tej pory, dlaczego w styczniu Katarzyna Waśniewska wskazała mi inne miejsce ukrycia zwłok małej Madzi, a po przesłuchaniu na policji - wskazała to w Parku im. Żeromskiego w Sosnowcu, gdzie ostatecznie odnaleziono ciało dziewczynki.
Myślę, że zrobiła to dlatego, że bała się konfrontacji ze zwłokami córki. Tak jak już wcześniej wam pisałem, prawdopodobnie złożyła je najpierw w miejscu wskazanym moim ludziom, a potem ciało zostało przeniesione w ruiny w Parku Żeromskiego. Być może ktoś jej w tym pomagał.
Ciekawe, co przyniesie jutrzejszy dzień...