Ja - w przeciwieństwie do Waśniewskiej - nie mam nic do ukrycia. Moja cała rozmowa z nią jest zapisana na taśmie. I wszyscy wiedzą, co ona tam mówiła. Nie zmuszałem jej do tych wyznań.
Oczywiście, może teraz nawymyślać jakiś bzdur i kłamstw. Ale już wszyscy wiedzą, że Katarzyna Waśniewska jest kłamczuchą. Nikt jej nie ufa. Kto wie, może wymyśla teraz w szpitalu kolejną wersję tragicznych w skutkach zdarzeń...
Chciałbym wyjaśnić sprawę śmierci Madzi, bo jest w niej wciąż wiele niewiadomych. Ja osobiście podejrzewam, że jednak ktoś jej pomagał.
Równie dobrze ciało małej Madzi Waśniewska mogła ukryć najpierw w tym miejscu, które mi wskazała, a potem - przenieść je do Parku im. Żeromskiego w Sosnowcu, który wskazała policji.
Prawda, wcześniej czy później, wyjdzie na jaw. Mam nadzieję, już niedługo.