"Super Express": - Mamy przełom w śledztwie ws. śmierci gen. Marka Papały?
Krzysztof Janik: - Słyszałem już tyle wersji wydarzeń w sprawie morderstwa komendanta głównego, że jestem bardzo ostrożny w jednoznacznym opowiedzeniu się za tą, którą wczoraj przedstawiła prokuratura. Niemniej jednak wydaje mi się, że właśnie ta wygląda na najbardziej prawdopodobną.
- Tyle że obecnie obowiązująca wersja, podobnie jak ta zakładająca spisek na życie gen. Papały, opiera się na zeznaniach jednego świadka.
- Dlatego zalecam ostrożność. Świadkowie koronni odegrali swoją, co tu dużo mówić, pozytywną rolę na przełomie wieków, kiedy ich zeznania pozwoliły rozbić największe organizacje mafijne w Polsce. Natomiast w ich wiarygodność w głośnych sprawach wierzę umiarkowanie. Dlatego wolałbym poczekać na dalsze ustalenia prokuratury.
- Tym bardziej że do tej pory mówiło się o zmowie najgroźniejszych polskich gangsterów. Teraz miałoby się okazać, że to zwykli uliczni bandyci. Dziwne?
- Niestety, często bywa tak, że najprostsze rozwiązania okazują się prawdziwymi. Proszę też pamiętać, że opinia publiczna była przyzwyczajona do tego, że w tej sprawie zawiązane zostały tajemnicze spiski, odbywały się tajne narady, w których uczestniczyli gangsterzy z zagranicy. Dlatego jest pewne poczucie zawodu, kiedy okazuje się, że przyczyna śmierci była w gruncie rzeczy tak trywialna. Ale poczekajmy na twarde dowody.
Krzysztof Janik
Były szef MSW