Szef gabinetu prezydenta nie ma wątpliwości, że sytuację w PiS można już nazwać kryzysem. - Po przegranych wyborach każda partia będzie miała kryzys i to są pewne naturalne procesy – mówi Marcin Mastalerek. Problem w tym, że problemy największej opozycyjnej formacji zdają się narastać jak kula śniegowa. W ostatnim sondażu Pollster dla "Super Expressu" partia Jarosława Kaczyńskiego uzyskała już gorszy wynik od Koalicji Obywatelskiej. - Przez pierwsze dwa miesiące po wyborów nie było jeszcze tego czuć. Mieliśmy ministrów, wiceministrów, sekretarki, gabinety polityczne, czy służbowe samochody. Teraz utraciliśmy to wszystko. Ruszyło właśnie odspawywanie pisowców od spółek skarbu państwa. Wszędzie szukają naszych ludzi – mówi nam anonimowo jeden z posłów PiS.
Za to Jan Krzysztof Ardanowski z otwartą przyłbicą krytykuje sytuację w swojej formacji. - Jarosław Kaczyński nie ma pełnego rozeznania w złożoności polskich spraw. Jest dość skutecznie izolowany przez kierownictwo od faktycznych informacji – mówił w RMF. Na to nakłada się jeszcze konflikt w europejskiej delegacji. Stanowisko jej szefa stracił Ryszard Legutko (73 l.), zastąpił go Dominik Tarczyński (45 l.). Krakowski profesor miał zbyt słabo współpracować z krajową centralą partii, zarzucano mu też brak przebojowości, a nawet lenistwo. Efekt. Legutko nie chce startować do PE, do dyspozycji władz partii oddał się za to Tomasz Poręba (51 l.).
Napięcia związane są też z faktem, że nie dla wszystkich chętnych wystarczy tzw. biorących miejsc w eurowyborach, w związku ze spodziewanym gorszym wynikiem. Podobny efekt wywołuje już perspektywa wyborów samorządowych. Mówi o tym prof. Olgierd Annusewicz. - Na poziomie rad powiatów, a tym bardziej wojewódzkich sejmików PiS będzie tracił władzę. Idzie ogromna fala ludzi, którzy będą bardzo niezadowoleni z utraty stanowisk – przewiduje politolog.
NIŻEJ GALERIA ZDJĘĆ, W KTÓREJ ZOBACZYSZ JAK PRACUJE KACZYŃSKI