Tomasz Walczak

i

Autor: Piotr Grzybowski Tomasz Walczak

Krystyna Pawłowicz mówi, jak jest - Tomasz Walczak o tarciach w Zjednoczonej Prawicy

2020-05-11 7:25

To było idealne podsumowanie minionego tygodnia. Krystyna Pawłowicz, teoretycznie niezależna sędzia Trybunału Konstytucyjnego, sobotnim popołudniem zaapelowała na jednym z portali społecznościowych o modlitewny szturm, który ma uchronić Zjednoczoną Prawicę przed rozpadem i rządem mniejszościowym. „Jest przesilenie polityczne i rządowe” – pisała w dramatycznym tonie. Bóg chyba modlitw wysłuchał, bo w chwili, gdy piszę ten komentarz, koalicja rządowa trwa. Ale ten wpis mówi wszystko o miejscu, w którym jest dziś polska polityka.

Po pierwsze, kwestia przesunięcia wyborów sprawiła, że Zjednoczona Prawica jest na skraju wykolejenia się. Pakt Kaczyński-Gowin nie odsunął tego zagrożenia dla rządzącej ekipy, a pogłębił tylko koteryjne podziały w jej łonie. Wygląda na to, że koalicja jest już tylko wypadkiem, który czeka, by się wydarzyć. Pozostaje tylko modlitwa o jedność, ale jak mówi przysłowie, Bóg pomaga tym, co sami sobie pomagają. A tu wyraźnie działa gen autodestrukcji.

Po drugie, Krystyna Pawłowicz to żywy dowód na upartyjnienie państwa, o którym już chyba wszyscy wiemy. Kolejne instytucje, które mają budować stabilność państwa, padają łupem partyjnych aparatczyków, prowadząc do ich destrukcji, a nie sanacji, jak obiecywał PiS. Zamieszanie z terminem wyborów tylko ten proces pogłębia. To, czy się one odbywają i w jakiej formie, stało się zakładnikiem interesów nie tylko PiS, ale też wewnętrznych frakcji w obozie rządowym.

O tym, że wczorajszych wyborów prezydenckich nie było, nie zdecydowały procedury przewidziane w prawie, ale decyzja Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina. To, kiedy się odbędą, zależy dziś od tego, która data da największe szanse Andrzejowi Dudzie na zwycięstwo oraz od tego, która z koterii postawi na swoim. Na razie górą jest Jarosław Gowin, ale urażone ego Jarosława Kaczyńskiego podjudzane przez tych, którym wzmocnienie Gowina jest nie w smak, jeszcze chyba nie powiedziało ostatniego słowa.

Oczywiście cała ta przepychanka jest na swój sposób fascynująca i widowiskowa, ale na pewno nie wzmacnia państwa i jego powagi. Państwo jest ofiarą prywaty rządowego obozu i targających nim wewnętrznych sporów. I przed destrukcyjnym wpływem syndromu Napoleona panoszącego się po Nowogrodzkiej nawet modlitwa może go nie uratować.

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj