"Super Express": - Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska odniosła sukces i wynegocjowała powrót drożdżówek do szkół! Trwają negocjacje nad powrotem soli...
Krystyna Łybacka: - Cieszy mnie przede wszystkim to, że polska edukacja ma tak mało problemów, że aż dwóch ministrów może się zajmować drożdżówkami. Szczęśliwy kraj, w którym drożdżówka urosła do rangi symbolu, którym uzdrawia się polski system edukacji.
- Dlaczego ministerstwo wykonało klasyczny manewr, w którym dzielnie walczy z problemami, które samo wykreowało?
- Jak zwykle w takich przypadkach ministerstwo chciało dobrze, ale wyszło jak zwykle. Rzeczywiście otyłość wśród dzieci jest problemem. Według Unii Europejskiej jest to jeden z pięciu największych problemów społecznych w Europie. I na pewno trzeba z tym walczyć, ale jednak metodą małych kroków. Zdecydowano się na zmianę rewolucyjną i w dodatku bardzo szybką, a więc przez to niedbałą. Byle zdążyć przed wyborami, byle mieć się czym pochwalić w kampanii.
- I chwalą się. Ministerstwo negocjuje powrót soli! Dla milionów wyborców, którzy wahają się na kogo głosować, ta sól może być tym co przeważy. Tylko największych twardzieli to nie ruszy.
- Ja mam takie wrażenie, że może był tu jakiś ukryty sens tej tak szybkiej zmiany. Może Platformie chodziło o przyspieszony kurs przedsiębiorczości wśród dzieci? Słyszymy o tych dilerach batoników i czipsów sprzedających je na przerwach w łazienkach po wyższej cenie... Rozmawiałam z właścicielami sklepików i kiosków wokół szkół i oni przyznają, że teraz utrzymują się właśnie z tych słodyczy, po które biegają dzieciaki.
- Należy cofnąć te zmiany?
- Trzeba przede wszystkim zmieniać mentalność. Nie grać zakazami, nie zakazywać słodyczy jako takich. I tłumaczyć, że problemy nie biorą się od słodyczy na półkach, ale z nadmiernego obżarstwa i złego odżywiania.
Zobacz: Kopacz w liście dla ,,SE" skierowanym do emerytów- Dam wam: dodatek, darmowego prawnika, bon na leki