Dominik Tarczyński chciał się popisać na obradach Sejmu znajomością nowinek technologicznych. Nie przewidział jednak, co się może wydarzyć, i że treść raz wpuszczona do Internetu, nigdy nie ginie. Polityk PiS-u prowadził relację na żywo z obrad za pomocą aplikacji Periscope. Na filmie z Sejmu nagrały się obraźliwe sformułowania w kierunku przedstawicielki PO. "Siadaj, wstrętna babo", "Zejdź, bo ja ci pomogę" - tak obrażano Agnieszkę Pomaską.
Pokrzykiwania płynęły z ust partyjnych koleżanek Tarczyńskiego. "Albo mówisz albo wracasz na miejsce", "Złaź!" – słychać na nagraniu. Poseł usunął wideo, ale w sieci nic nie ginie i natychmiast pojawiły się jego kopie. Sam Tarczyński również pokrzykiwał podczas wystąpienia Pomaskiej. - Czyli ona jest na mównicy, a mówi, że jest cenzura. Brawo! - rzucił.
Co sądzicie o takim zachowaniu?
Zobacz: Posłowie zajmą się Trybunałem Konstytucyjnym. Będzie AWANTURA? RELACJA z Sejmu