Wrzucałem zdjęcie z mediów
9 grudnia Janusz Kowalski opublikował zdjęcie Marcina Romanowskiego ze szpitalnego łóżka i w zakrwawionym ubraniu. Były wiceminister sprawiedliwości poprosił o azyl na Węgrzech i już wtedy mógł być w Budapeszcie. Reporter Wirtualnej Polski zapytał Kowalskiego w Sejmie o szczegóły związane z jego publikacją. - Wrzucałem zdjęcie z mediów. W Polsce24 i Wpolityce.pl. Chyba nie jest jeszcze zabronione wrzucanie screenów - mówił poseł Prawa i Sprawiedliwości. Polityk dodaje, że jego zdaniem Marcin Romanowski nigdzie nie ucieka, tylko sprzeciwia się mocno bezprawiu. - Dzisiaj mamy naprawdę niebezpieczną sytuację. Polskie państwo wymieniane jest dzisiaj w jednym szeregu z Rosją i Białorusią. mamy odbieranie pieniędzy opozycji demokratycznej i nielegalne zamykanie posłów - tłumaczy.
Węgry są przyjacielem Polski
Janusz Kowalski zwraca też uwagę na krytykę pod adresem Węgier, które udzieliły schronienia poszukiwanemu politykowi. - Postrzegam relacje między Polską, a Węgrami z punktu widzenia naszych interesów. Wielokrotnie krytykowałem politykę Budapesztu w sprawie Rosji, ale w zdecydowanej większości spraw Węgry są przyjacielem Polski - uważa poseł.
Marcin Romanowski jest poszukiwany w związku ze śledztwem dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. Kilka dni temu sąd zgodził się by na trzy miesiące trafił do aresztu. Policja nie mogła jednak nigdzie znaleźć polityka. Okazało się, że przebywa na Węgrzech, gdzie udzielono mu azylu.