Ceniony socjolog polityki prof. Jarosław Flis przedstawił możliwy - jego zdaniem - powyborczy scenariusz. Naukowiec z Uniwersytetu Jagiellońskiego spytany został przez "Rzeczpospolitą" o to, czy trzy bloki na opozycji mogą odebrać władzę Prawu i Sprawiedliwości. - Mogą. Na Mazowszu odebrały. W wyborach sejmikowych na Mazowszu PiS miał najlepszy wynik, ale władzy nie przejął, bo okazało się, że brakowało mu dwóch mandatów do większości. Fidesz (partia polityczna na Węgrzech, przyp. red.) też po pierwszych swoich rządach wygrał wybory – był największą partią – ale to opozycja miała łącznie więcej głosów i na osiem lat Fidesz pożegnał się z władzą - przypomniał Flis. Jego zdaniem w Polsce "około 30 proc. wyborców zmienia zdanie". - To wystarczająco, żeby przesunąć wynik wyborów między dwoma głównymi blokami - stwierdził profesor z UJ.
Podróże polityków. Ile nas kosztowały?
Powyborczy wariant przedstawiony przez Flisa zapewne śni się po nocach kierownictwu PiS. Już za około trzy miesiące okaże się, czy ma on szanse stać się rzeczywistością.