Władysław Kosiniak-Kamysz

i

Autor: Piotr Grzybowski Władysław Kosiniak-Kamysz

Kosiniak-Kamysz dla SE: Próba zjedzenia PSL mogłaby PO wyjść bokiem [NASZ WYWIAD]

2018-12-07 5:02

Od prezydenta Wałęsy usłyszałem, że jest sympatykiem PSL. Sądzę, że będzie trzymał za nas kciuki. Co do reszty – ekspresja prezydenta Wałęsy jest znana nie od dziś. Nie zamierzamy jej zmieniać, ale decyzję podejmiemy sami - powiedział dziennikarzowi Super Expressu szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. 

„Super Express: – Podczas wtorkowego spotkania prezydent Lech Wałęsa nakazał wam wejść w koalicję. Posłuchacie wielkiego Polaka?
Władysław Kosiniak-Kamysz: – Od prezydenta Wałęsy usłyszałem, że jest sympatykiem PSL. Sądzę, że będzie trzymał za nas kciuki. Co do reszty – ekspresja prezydenta Wałęsy jest znana nie od dziś. Nie zamierzamy jej zmieniać, ale decyzję podejmiemy sami.
– Być może prezydent pomaga podjąć tę decyzję?
– Fakt, prezydent Wałęsa gorąco nas zachęcał do tworzenia szerokiego bloku na europejskie wybory.
– Rozumiem, że na razie nie skłaniacie się ku żadnej z koncepcji?
– Nie. Jesteśmy otwarci na rozmowy. Jednak do Koalicji Obywatelskiej na pewno nie wejdziemy.
Cytując wspomnianego Lecha Wałęsę, jesteście za, a nawet przeciw?
– To, że nie wejdziemy do KO, nie oznacza, iż nie będziemy rozmawiali z PO i innymi ugrupowaniami na temat wspólnego startu. Rozważamy różne scenariusze.
I co jest na stole?
– Możliwy jest samodzielny start, możliwa jest również wspólna lista Europejskiej Partii Ludowej, w której są i PSL, i PO. W grę wchodzi także szerokie porozumienie. Będziemy o tym dyskutowali na radzie naczelnej, która odbędzie się 8 grudnia. Myślę, że na początku stycznia poinformujemy o tym, jak pójdziemy do wyborów europarlamentarnych.
– A czy przygody Nowoczesnej z Platformą nie są sygnałem, że jakiekolwiek konszachty z tą partią kończą się wchłonięciem mniejszej formacji? Wygląda na to, że i wy skończylibyście jako przystawka Schetyny.
– Nie jesteśmy tacy łatwi do konsumpcji. Obawiam się, że próba zjedzenia PSL mogłaby Platformie bokiem wyjść.
Przejdźmy do słynnego już sondażu „Super Expressu”, z którego wynika, że musi powstać szeroka koalicja sił opozycji, aby PiS został pokonany. Wierzy pan w to zjednoczenie polityczne?
– Nie ma mowy o zjednoczeniu struktur partii. Dla stronnictwa z ponad 120-letnią historią zachowanie autonomii jest podstawą każdej ewentualnej współpracy. Według mnie Polska potrzebuje zjednoczenia wszystkich Polaków, a nie partii politycznych. Dla mnie warunkiem szerokiej koalicji jest budowanie jej na partnerskich warunkach, bez niepotrzebnych turbulencji. Moim zadaniem jest ochronić PSL przed turbulencjami.
Spodziewa się pan tych turbulencji?
– Różnie może być.
Niektórzy twierdzą, że stworzenie „frontu jedności narodu” skupiającego opozycję w oparciu jedynie o chęć odsunięcia PiS od władzy to zdecydowanie za mało. Podziela pan ten pogląd?
– Owszem, powtarzam to od trzech lat: antyPiS to za mało. Kluczem do zwycięstwa jest dobry program, stąd nasze propozycje „Emerytury bez podatku”, „Godziny dla rodziny” czy darmowych posiłków dla wszystkich uczniów.
– Wyborcy PSL to głównie mieszkańcy wsi oraz rolnicy. Po co rolnikom ugrupowanie koalicyjne? Interesy wszystkich partii wchodzących w skład ewentualnej koalicji są przecież w kontrze do interesów ludzi żyjących na wsi.
– Nasza obecność w szerokiej koalicji to gwarancja na tworzenie najlepszych warunków dla polskich rolników w Europie. Im głos PSL będzie mocniejszy w UE, tym lepiej dla polskiej wsi.