Janusz Korwin-Mikke

i

Autor: Łukasz Szelemej

Korwin-Mikke zdania nie zmienia: Niepełnosprawni to debile!

2016-04-19 17:27

Piotr Pawłowski, jeżdżący od 30 lat na wózku inwalidzkim prezes stowarzyszenia Integracja, zaprosił do rozmowy w Warszawie europosła Janusza Korwina-Mikkego. Był on oburzony słowami lidera KORWiN, który miał powiedzieć w styczniu: - Dzieci chore umysłowo do szkół wprowadza się celowo, by obniżyć poziom edukacji. Nie może być tak, że my godzimy się na bredzenie [w szkołach] idioty. Posyłanie idioty do szkoły to jest katorga dla tego debila. Spotkanie miało na celu pomóc europosłowi "nadrobić zaległości" dotyczące wiedzy o niepełnosprawności. O ile rozmowa przebiegła spokojnie, to JKM nie dał się przekonać, że myli się w swoich poglądach. Jak stwierdził: - Matka, która ma debilne dziecko, ma znacznie większe problemy niż to, co o nim mówi.  

Szczegóły spotkania przytacza "Gazeta Wyborcza". Już na wstępie Korwin-Mikke zaczął przekonywać, że integracja w szkołach nie powinna mieć miejsca i że osoby niepełnosprawne powinny funkcjonować osobno. Szczególnie oburza go integracja dzieci z niepełnosprawnością umysłową. Jak przekonywał, w takich przypadkach poziom klasy się obniża, bo: - Musi ona dopasowywać się do najgłupszego dziecka (...) I te dzieci są traktowane okrutnie przez inne dzieci. Nawet dziecko zupełnie sprawne, ale trochę głupsze od reszty klasy jest wyzywane od debili, i to jest normalne wśród chłopców. Te dzieci są używane przez tych, którzy rządzą Unią Europejską po to, żeby obniżyć poziom szkoły. (...) Celowo wprowadza się debilów, idiotów, kretynów do klas, żeby obniżyć poziom nauczania, żeby ludzie byli głupsi.

Choć Pawłowski zwrócił uwagę, że taki język nie przystoi europosłowi, polityk odpowiadał niezrażony, że to normalne, techniczne określenia. Jak argumentował:- Za moich czasów to były normalne terminy techniczne, oczywiście, mogę mówić "człowiek o inteligencji 86-90", ale krócej, sprawniej i bardziej obrazowo mówi się imbecyl, także proszę o tolerancję.

Zdaniem Korwin-Mikkego rodzice posyłający dzieci pełnosprawne do szkół integracyjnych z pewnością są czymś przekupywani. Nie docierały do niego argumenty, że niektórzy ludzie poza wiedzą intelektualną chcą nauczyć dziecko wrażliwości, otwartości na drugiego człowieka, i że świat się bardzo zmienił w stosunku do tego, jaki był 50 lat temu. Jak stwierdził: - Uważam, że świat upada, chce wrócić do tego, co było 120 lat temu. Obecnie rządzą wariaci, bo chyba byli w klasach integracyjnych i zgłupieli.

Polityk uważa również, że igrzyska paraolimpijskie nie powinny być transmitowane w TV, gdyż działa to źle na ludzi zdrowych. Dodał, że paraolimpiada to idea Hitlera, bo to on jako pierwszy we współczesnej Europie zorganizował zawody dla inwalidów żołnierzy. A wcześniej był Kaligula, który urządzał walki "kalekich gladiatorów". Wskazywał również na rzekomy brak ambicji wśród niepełnosprawnych: - Dzieciom się nie chce zostać mistrzem szachowym czy kimś, bo oni z fundacji dostają tyle pieniędzy, że nie chcą być nikim wybitnym, bo mogą przestać dostawać zasiłki. Te zasiłki demoralizują ludzi. Na koniec dodał, że jedyną możliwością, żeby zmienił swoje zdanie w tej kwestii byłby... upadek na głowę.

Zobacz także: Polska służba zdrowia "sprawna" jak nigdy! Rehabilitacja po udarze mózgu? Tak, ale za 20 lat!