Grzegorz Braun (Rzeszów, KORONA) wzbudził oburzenie zdecydowanej większości Posłów (i części opinii publicznej), kierując pod adresem Adama Niedzielskiego ostrzeżenie: „Będziesz pan wisiał!”. To wcale nie jest takie nierealne. Już w tej chwili zbierają się grupki „obywateli” oburzonych kolejnymi poczynaniami p. ministra i pod adresem szczepiarzy lecą groźne słowa, a nawet (Gdynia, Grodzisk Mazowiecki, Karpacz...) zaczynają się przepychanki. Łatwo mogę sobie wyobrazić, że jeśli p. minister zrobi jakiś kolejny lockdown lub inną głupotę, to zbierze się tłumek tysiąca wściekłych ludzi i powiesi p. Niedzielskiego na najbliższej latarni. Co byłoby, oczywiście, niedopuszczalne, bezprawne... ale całkiem realne.
A teraz wyobraźmy sobie, że mamy rok 1791. Działał wtedy w najlepsze Ignacy Jakub Massalski, biskup wileński, piastujący w I Rzeczypospolitej liczne wysokie stanowiska. Niestety: był zdrajcą, i to naprawdę był zdrajcą, sprawdziłem to: całkiem konkretnie brał jurgielt od posła Rosji i działał na jej rzecz. I wyobraźmy sobie, że jakiś poseł publicznie zwróciłby się wtedy do niego ze słowami:
„Wasza Ekscelencjo, uważaj mości książę na to, co robisz, bo jak będziesz dalej tak postępował, to może się waści zdarzyć, że zostaniesz obwieszony!”. Ale byłby skandal! Jeszcze większy niż teraz.
Powiedzmy jednak, że ks. Massalski wziąłby sobie to ostrzeżenie do serca, zerwał z Rosją, przestał brać od carycy pieniądze i zaczął postępować uczciwie. I w efekcie w 1794 r., podczas powstania kościuszkowskiego, lud Warszawy nie powiesiłby go na szubienicy na Krakowskim Przedmieściu? Wtedy powiedzielibyśmy, że zawdzięcza życie (i honor) temu ostrzeżeniu.
Otóż Adam Niedzielski naprawdę (sprawdziłem!) jest odpowiedzialny za niepotrzebną śmierć ok. stu tysięcy mieszkańców Polski. Więc jeśli wstrząśnięty słowami p. Brauna zreflektuje się, przeprosi, pójdzie śladami Danii, Szwecji, Wielkiej Brytanii i innych państw, które znoszą resztki restrykcji, to dzięki temu (nigdy tego nie sprawdzimy...) być może nie zostanie powieszony. I będzie to zawdzięczał posłowi KONFEDERACJI. Samosąd ludu nad ks. Massalskim był, oczywiście, niedopuszczalny i śp. Tadeusz Kościuszko, po powrocie do Warszawy, kazał sześciu prowodyrów powiesić (do czego w końcu w zamieszaniu nie doszło...). Tym niemniej książę biskup życie stracił. Ja życzę p. Niedzielskiemu długiego życia. W skrusze.