A tymczasem PRL-bis wraca pod pełnymi żaglami - niestety: nie w wersji po stanie wojennym z ustawą Wilczka. Taśma przewija się do tyłu. Mieliśmy już czasy śp. Edwarda Gierka, wracamy na etap Gomułki. Śp. Władysław Gomułka (ps. towarzysz Wiesław) nie piastował żadnego urzędu państwowego (podobnie zresztą jak wszyscy I sekretarze): był tylko szeregowym posłem na Sejm. Jednak był szefem rządzącej partii - i w tym charakterze rządził Polską. Tak, jak WCzc. Jarosław Kaczyński. I przemawiał jak WCzc. Jarosław Kaczyński. I słuchali Go premierzy, ministrowie, dyrektorzy państwowych firm...
Odnoszę wrażenie, że Prezes PiS sam nie zdaje sobie sprawy, że przemawia jak Gomułka. On wie, że walczy z eurosocjalizmem z UE - a tego, że głosi socjalizm w stylu sowieckim nie dostrzega. To są, rzeczywiście, zupełnie różne ustroje. I socjalizm sowiecki jest gorszy od eurosocjalizmu. Co zresztą widać: pod rządami PiS gospodarka ma się gorzej. To widać, to słychać - to czuć!
To przestępcze działanie, jakim było wyrwanie Polakom z kieszeni 700 złotych, by dać innym Polakom na 500+ (nazwijmy to 700- ) spowodowało, że rządowi rozpaczliwie brakuje pieniędzy (bo ludzie sprytnie bronią się przed rabunkiem...). W związku z czym PiS zapowiada drastyczne ściąganie podatków - nawet przy pomocy psów policyjnych. Sieć huczy: tego nie było nawet za PRL. Nie było - bo w PRL socjalizmu było jednak mniej. Nie było tam przecież 90 proc. obecnych zasiłków socjalnych. I to była jakaś przewaga tamtego ustroju. Produkowano znacznie mniej, bo był to ustrój znacznie głupszy - ale produktów nie wywalano tak bezmyślnie w błoto.
Gorzej!! Teraz nie wywala się w błoto, tylko daje się tym, którym dawać nie wolno. Np. samotnym matkom - co powoduje, że samotnych matek jest coraz więcej. Zatrudnia się setki specjalistów od walki z dysleksją, dysgrafią i dyskalkulią - podczas gdy dawniej 90 proc. tych przypadków ustępowało po zastosowaniu prostej kuracji ojcowskim paskiem. Znacznie tańszej - i lepszej. Dzieci popłakały - ale pokonywały trudności i wyrastały silniejsze.
Dziś słyszę w radiu, że dzieci są słabe psychicznie i trzeba im pomagać. Nikt nie zauważa, że są słabe, bo im się pomaga...
I tyle.
Zobacz także: Tomasz Walczak: Kaczyński, Mussolini i niewiedza liberałów