Ale również „Koalicja dla Europy” nie próżnuje. Obiecuje na przykład, że nie wycofa się z katastrofalnych poczynań PiS-u.
To po co są w opozycji???
Otóż nie są. W opozycji to jest KONFEDERACJA. Cala reszta to ludzie przybici gwoździem do Unii Europejskiej i obiecujący gruszki na wierzbie.
Tak nawiasem: gruszka wyhodowana na wierzbie kosztuje bardzo drogo...
Czego to wszystko dowodzi?
Tego, że ONI maja Polaków głęboko w nosie!
Przecież to nie są obietnice na te wybory!!!
Wyobraźmy sobie, że PiS te wybory wygra całkowicie: wszystkich 52 (czy ilu ich tam będzie po Brexicie..) unioposłów będzie z PiS-u. I co? I PiS będzie wtedy mogło ludziom dołożyć więcej kiełbasy?!!???
Albo, powiedzmy, PiS przegra te wybory z kretesem i do Brukseli nie dostanie się żaden członek z grupy oszustów zwanej „Zjednoczoną Prawicą”. Czy z tego powodu PiS nie będzie mogło w Polsce rządzić?
Ależ skąd! W Polsce zostanie 52 PiSmenów więcej – więc tym łatwiej im będzie stać na ulicach i rozdawać ludziom wyborcza kiełbasę.
Te wszystkie obietnice NIE MAJĄ NIC WSPÓLNEGO z tymi wyborami!
W tych wyborach można ludziom obiecywać, że w Unii będzie się dbało o to, by nie powstała „armia europejska”. Albo przeciwnie, jak PO i PiS, że przyłączą Wojsko Polskie do armii europejskiej. Można obiecywać, że będzie się przeciwstawiać unijnej homo-propagandzie – albo, przeciwnie, obiecywać, że pozwoli się w Polsce szaleć różnym dziwakom spod znaku LGBT (bo w kolejce czekają już zoofile...).
O to można walczyć w Parlamencie Europejskim. Gdzie po jednej stronie będzie KONFEDERACJA, a po drugiej unijne przydupasy z PO i PiS (z przystawkami). Natomiast wszelkie obietnica zmian w kraju nie maja z tymi wyborami NIC wspólnego.
ONI po prostu liczą na idiotów.
W szczególności PiS, które narzeka na LGBT, ale przecież to PiS ma w reku prezydenta, Senat i Sejm – i mogłoby LGBT odesłać jednym uderzeniem do narożnika.
Nie zastanawia Państwa, że PiS tego nie robi?
To może nad tym pomyślcie!