Chcą rządzić do końca świata
Bez Janusza Korwin- Mikkego nie byłoby Konfederacji. Kilka lat temu to on był najpopularniejszym politykiem tego środowiska. Teraz „krul”, jak informuje "Rzeczpospolita", chce odegrać się za wypchnięcie go na polityczny margines i zarzuca młodszym kolegom, że nielegalnie kierują pracami ugrupowania. - Zgodnie ze statutem partii raz na 5 lat powinien się odbyć kongres. Nie został jednak zwołany. Koledzy Bosak, Mentzen i Wipler twierdzą, że będą sobie rządzić do końca świata. Chyba nie zdają sobie sprawy, że wygasły uprawnienia władz Konfederacji – mówi nam Korwin-Mikke. Z takim stawianiem sprawy kategorycznie nie zgadza się Michał Wawer (35 l.). Członek Rady Liderów Konfederacji uważa, że władze ciągle działają legalnie. - W razie potrzeby będziemy współpracować z sądem i udzielać wszelkich niezbędnych wyjaśnień. Gdyby sąd postanowił na przykład wyznaczyć termin na zwołanie pierwszego Kongresu, to oczywiście po prostu zwołamy i przeprowadzimy Kongres. Nikt w Konfederacji się tego nie boi – przekonuje Wawer.
Znamy treść pisma Korwina
Tymczasem „SE” dotarł do treści sądowego wniosku. - Zablokowanie poczynań byłych Władz jest konieczne, gdyż mogą powstać różne konkurujące ciała, a dotychczasowa Rada Liderów może doprowadzić do obstrukcji prawnej poprzez zwołanie konkurencyjnego Kongresu np. to przyjmując w tym celu kilkudziesięciu nowych, "swoich" członków partii. Bez tych zabezpieczeń dojdzie do paraliżu prawnego i organizacyjnego partii - co może skutkować jej skreśleniem z Rejestru Sądowego, a ponadto może wywołać ogromny chaos prawny, jeśli dotychczasowe, nielegalne już, Władze, będą działały dalej mimo braku prawnego umocowania – przekonuje w piśmie Janusz Korwin - Mikke.
NIŻEJ ZOBACZYSZ, JAK MIESZKA JANUSZ KORWIN-MIKKE: