Rząd mówi swoje, a lekarze swoje. Tylko że medycy mówią jak jest, nie owijają w bawełnę. – Przygotowani jesteśmy tylko na papierze – powiedziała dr Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektor Szpitala Bielańskiego w Warszawie w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Jak czytamy w dzienniku, w szpitalach nie ma masek, kombinezonów, a lekarze boją się epidemii, która już wkrótce – jak twierdzą – dotrze do Polski. Dla wielu z nich to sytuacja bez precedensu, każdego dnia nasłuchują wieści z Chin, które nie napawają optymizmem. Groźny wirus atakuje członków personelu medycznego. - W Chinach koronawirusem zaraziło się co najmniej 1716 pracowników służby zdrowia, kilku z nich zmarło. Warunki pracy pracowników medycznych są bardzo trudne, możliwości odpoczynku są ograniczone, presja psychiczna ogromna, a ryzyko zakażenia jest wysokie. – Kiedy wirus dotrze do Polski, będziemy musieli się z nim zmierzyć – mówi dr Gałczyńska-Zych. Nie wie jeszcze jaki będzie skutek tej konfrontacji. – To biologiczna trzecia wojna światowa. Jej rozmiary poznamy w boju – ostrzega.
ZOBACZ TEŻ: Koronawirus w Polsce? Gdzie jest wirus z Chin? [AKTUALNA MAPA KORONAWIRUSA]
Sprawdź: ZABÓJCZA zupa z nietoperza! To ona jest źródłem śmiertelnego wirusa z Chin?