Jak wyjaśnił Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, powodem mniejszej liczby szczepień w weekend jest system pracy szpitali, wiele placówek nie zdecydowało się na wprowadzenie szczepień w soboty i niedziele.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Naukowcy z PAN alarmują! Czarne scenariusze EPIDEMII w Polsce
- Niestety niewiele placówek zdecydowało się na szczepienia w soboty i w niedziele. W zeszłym tygodniu, obserwując ten proces, mogliśmy stwierdzić, że 509 szpitali węzłowych, które w tej chwili szczepi grupę zero, spokojnie może wykonywać co najmniej 50 tysięcy szczepień dziennie. Więc tak jak powiedziałem, liczba szczepień w weekend zależy wyłącznie od decyzji i organizacji pracy przez same szpitale węzłowe - przyznaje na łamach Radia Zet minister.
Dworczyk ponadto zapewnił, że w ciągu najbliższych pięciu dni będzie zaszczepionych ok. 250 tys. osób, co oznacza, że w ciągu jednego dnia w szpitalach będzie wykonanych ok. 50 tys. szczepień. Ta argumentacja najwyraźniej nie przekonuje Dariusza Standerskiego z Lewicy. Polityk skomentował sytuację w ironiczny sposób.
ZOBACZ TEŻ: Co tam się dzieje? Spór w Zjednoczonej Prawicy? Posłowie Gowina przeciwni zmianie przepisów
- 1235 zaszczepionych od wczoraj. Wirus robi sobie wolne w sobotę czy rząd nie panuje nad sytuacją? W takim tempie koniec programu szczepień za 65 lat - napisał Standerski.
Szczepienia w Polsce rozpoczęły się 27 grudnia. Mimo że początkowo zaszczepieni mieli być tylko pracownicy służby zdrowia, niemałe kontrowersje wywołało upublicznienie faktu, że w pierwszej kolejności zaszczepiono też wielu celebrytów, z Krystyną Jandą na czele.