Dzisiejsze (6 października 2021) dane pokazują 70 proc. wzrost zakażeń w skali tygodnia. - Wyraźnie rząd zamienił się w licznik, tylko podaje dane - podkreśla dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19 w rozmowie z WP. . Widzimy, że liczba hospitalizacji przyrasta regularnie i dosyć szybko. Wysoka liczba nowych hospitalizacji wskazuje wyraźnie, że mamy niedoszacowanie wykrytych zakażeń, czyli ten główny wskaźnik, na którym rząd ma opierać swoje decyzje o ewentualnych działaniach prewencyjnych - jest zafałszowany. Jeżeli będziemy kierować się zafałszowanym wskaźnikiem, to decyzje będą spóźnione - alarmuje dr Grzesiowski.
O zdanie zapytano się też prezesa Warszawskich Lekarzy Rodzinnych. -Z punktu widzenia sezonu infekcyjnego najgorszy okres jest jeszcze przed nami, wszystko na to wskazuje. Będziemy mieli dalszy wzrost zakażeń koronawirusem. Szacujemy, że będzie to między 5 a 10 tys. zakażeń dziennie w szczycie tej fali i oby na takich liczbach się zatrzymało. Trudniejszej sytuacji możemy się spodziewać regionalnie. Nie sądzę, że skala problemu będzie przypominała to, co się działo podczas drugiej lub trzeciej fali, ale oczywiście będzie ciężko - mówi dr Michał Sutkowski.
Co na to ministerstwo zdrowia? - W ciągu miesiąca zbudowaliśmy bufor ponad tysiąca łóżek. Mamy możliwość zbudowania w ciągu 24 godzin kilku tysięcy kolejnych łóżek, buforu dla pacjentów z COVID-19 - powiedział rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz. O obostrzeniach nic nie mówi.
>>>Coraz więcej ludzi umiera na COVID. Ekspert ostrzega: będzie jak w Rosji