Mirosław Skowron: Putin wiecznie żywy 0

i

Autor: archiwum se.pl

Mirosław Skowron: Kopanie najsłabszych

2012-08-17 4:00

Przy okazji afery Amber Gold wiele osób uderzyło w lament na temat "naiwności ekonomicznej społeczeństwa". Ich zdaniem ludzie powinni wyczuć oszusta. Dlaczego? Bo oferował "za dobre warunki", bo parabank, a nie "bezpieczny bank" itp.

Z wielu powodów trudno się z tym zgodzić. Psim obowiązkiem państwa utrzymywanego z pieniędzy podatników jest ochrona swoich obywateli. Jeżeli ktoś popełni przekręt raz, nie powinien mieć raczej możliwości popełnienia go ponownie. Jeżeli Plichta miał kilka wyroków w zawieszeniu, oznacza to, że państwo dopuściło go do naciągania swoich obywateli.

Nie wyczuł oszusta Andrzej Wajda, który zrobił film o Wałęsie także za pieniądze Amber Gold. Dlaczego? Bo on ma robić filmy, a od pilnowania recydywistów jest państwo.

Nasi eksperci z uwagami o niskiej świadomości ekonomicznej powinni zwrócić się też do szefów tak potężnych banków, jak: UniCredit, HSBC, Citigroup, BNP Paribas albo Santander. To wszystko ofiary Bernarda Madoffa, który oferował 12 proc. (Plichta był o 2 procent lepszy). I pytanie - skoro naiwnością ekonomiczną wykazują się szefowie banków, to jakim cudem mają jej unikać zwykli ludzie?

Sprawa kolejna - tłumaczenia, że Amber Gold nie dało się aż tak kontrolować, bo zagrażałoby to wolności gospodarczej. Hm, jeżeli tylko parabank był związany z partią taką jak PiS (lider SKOK jest jego politykiem), to nagle politycy Platformy przestawali mieć skrupuły i objęli go kontrolą KNF. Tu to nie przeszkadzało.

I na koniec argument, że parabankom nie należy ufać, "bo nie są bezpiecznym bankiem". Ten argument części ekspertów dedykuję wszystkim klientom Lehmann Brothers. Polecam go też klientom jednego z polskich banków, którzy legalnie i pod nadzorem KNF odkryli, że ich pieniądze topnieją. I sami się na to zgodzili w umowie kwartalnej. Tyle że zrozumienie tej umowy zajęło bite 4 godziny ekspertowi od finansów.

Nie ma to jak gwarancje bezpieczeństwa ze strony polskiego państwa.