"Super Express": - Dlaczego zdecydowała się pani zakończyć współpracę z Kongresem Kobiet?
Henryka Krzywonos: - Kongres odbywa się w Warszawie, a ja muszę dojeżdżać z Gdańska. Żeby przyjechać do Warszawy, spędzam sześć godzin w pociągu, po 40 minutach Kongresu wracam na dworzec i znowu jadę sześć godzin.
- Współpraca z Kongresem nie jest tego warta?
- Kongres Kobiet to bardzo dobra, ważna inicjatywa. Kobiety powinny wychodzić z domu i udzielać się społecznie. Ale ja odłączyłam się już dawno od Kongresu, na ostatnim nie byłam, bo dzieci są dla mnie ważniejsze. U mnie każda inicjatywa przegra z dziećmi. Dodatkowo współpracuję z rzecznikiem praw dziecka i jest mi ciężko pogodzić te dwie działalności. Poza tym brakowało mi czasu dla mojej rodziny. Powodów jest dużo. Ale nie jestem tam w żadnym konflikcie. Z nikim się nie kłóciłam. Tam pracuje cała masa cudownych kobiet i raczej niepotrzebna im jakaś Krzywonos.
- To nie będzie zbyt duży cios dla Kongresu Kobiet? W krótkim okresie odchodzą dwie ważne postaci - Jolanta Kwaśniewska i pani.
- Kongres da sobie radę beze mnie, ma silne liderki, Magdalenę Środę i Henrykę Bochniarz. O powodach rezygnacji pani prezydentowej dowiedziałam się wyłącznie z jej listu, jaki w tej sprawie napisała. Nie miałyśmy okazji rozmawiać. Ja też powinnam coś takiego napisać już jakiś czas temu.
- Ma pani zamiar napisać taki list?
- Tak. Napiszę koleżankom oświadczenie, żeby wszystko miało ręce i nogi.
- Nie jest pani po drodze z Kongresem? To pani słowa...
- Robię zupełnie inne rzeczy i trochę to wszystko nie idzie w parze. Tutaj chodzi o kobiety, inne sprawy, a ja nie mam czasu na stresy, mam dużo roboty.
- Praca w Kongresie wiązała się z jakimś stresem?
- Oczywiście, że tak. Ja nie jestem bogatą osobą. Kiedy zapowiadałam, że przyjadę, to zawsze dotrzymywałam słowa. Ale na taką podróż też potrzebne są pieniądze. A ja po prostu ich nie mam.
- Ale chyba byłoby dobrze, aby taka osoba jak pani i to, czym pani się zajmuje, również było reprezentowane na Kongresie Kobiet.
- Jestem zwykłą kobietą, która w różny sposób stara się pomagać, czy to dzieciom, czy starszym. Znam swoje miejsce, ja nadaję się do spraw tutaj, nisko. Stąd, gdzie ja jestem, lepiej wszystko widać.
- Czyli Kongres Kobiet jest oderwany od problemów ?
- Chwyta mnie pan za słowa. Rezygnuję, bo zebrały się różne sprawy, o niektórych nie chcę za bardzo opowiadać, m.in. moja choroba.
Henryka Krzywonos
Opozycjonistka w okresie PRL