„Nie mając zatem najmniejszego zaufania do rządu, zachowujemy jednak zaufanie do profesjonalistów w Straży Granicznej, Siła Zbrojnych RP i innych odpowiedzialnych za nasze bezpieczeństwo służbach. Od nich oczekujemy, że podanych im narzędzi sprawnego działania sami nie nadużyją i nikomu nadużywać nie pozwolą” – czytamy w konkluzji oświadczenia Rady Liderów Konfederacji w sprawie stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym. Jedyną szansą opozycji na „przepchnięcie” wniosku Lewicy jest… niska frekwencja po stronie posłów rządzącej koalicji i jej sojuszników. Przed południem premier Mateusz Morawiecki zapowiedział: „Będziemy apelowali do wszystkich w Sejmie o poparcie dla stanu wyjątkowego”. Poinformował podczas konferencji prasowej, że na granicy z Białorusią zatrzymywane są osoby, które prawdopodobnie współpracują ze służbami białoruskimi.
Konfederacja w wspomnianym oświadczeniu przypomina, że „Konstytucyjnym obowiązkiem organów państwa jest ochrona granicy Rzeczypospolitej Polskiej. Konfederacja dziękuje funkcjonariuszom Straży Granicznej, żołnierzom, policjantom i funkcjonariuszom innych służb za właściwe wykonywanie swoich obowiązków”. Stanowisko opozycji w tej istotnej dla państwa sprawie Konfederacja skomentowała następująco: „Tymczasem skrajnie nieodpowiedzialne środowiska związane z PO, SLD oraz „Polska 2050” Hołowni, utrudniają wykonywanie obowiązków polskim służbom i wojsku w rejonie granicy, czym bez względu na intencje, naiwne czy niegodziwe, de facto wspierają antypolskie działania”
PiS nie ma co liczyć na poparcie ze strony ludowców. Już w sobotę lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz oświadczył: „Nie mamy dziś przesłanek, żeby popierać wprowadzenie stanu wyjątkowego”. Gdy Sejm przyjmie prezydenckie rozporządzenie, to stan wyjątkowy będzie już prawem w części województw podlaskiego i lubelskiego, w 182 miejscowościach, w 3-kilometrowej szerokości pasie przygranicznym z Białorusią.