Komorowski u Lisa idzie w zaparte. Warto było wydać 100 mln na referendum

2015-09-22 0:30

Bronisław Komorowski pojawił się dziś po raz pierwszy po swojej sromotnej porażce w kampanii prezydenckiej w programie Tomasza Lisa. To jedno z pierwszych publicznych wystąpień Komorowskiego po przegranych wyborach. O czym były prezydent rozmawiał z popularnym dziennikarzem TVP 2?

5 lat prezydentury, a podczas nich liczne wpadki, ale nie tylko. Prezydent ma też na swoim koncie kilka sukcesów. Co Bronisław Komorowski sądzi o swojej porażce z perspektywy 4 miesięcy? W pierwszym wywiadzie w telewizji Polskiej, były prezydent przyznał, że można żyć bez polityki. - Były prezydent to instytucja publiczna i będę z niej korzystał tak jak moi poprzednicy - powiedział Komorowski. Wyznał, też, że musi poświęcić czas na pracę i swoją rodzinę.

Tomasz Lis zapytał Komorowskiego o sprawę uchodźców. Według byłego prezydenta Polska jak najszybciej powinna zaopatrzyć się w ludzi z innych kultur, gdyż tak wygląda współczesny świt. - Istota problemu polega na tym, że zjawiska się nie da uniknąć, gdyż Polska nie jest w ruinie, ale jest krajem rozwijającym się - stwierdził były prezydent. Zapewnił też, że Polski rząd sprawdzi kto zostanie wpuszczony do kraju, a polityka imigracyjna nastawiona jest na integrację. Komorowski stwierdził, że wkrótce Polska stanie się na tyle bogata, że imigranci z Azji i Afryki prędzej czy później zaczną do nas ściągać. Należy więc już szykować grunt dla mas przedstawicieli innych kultur. Prowadzący zapytał również o stosunek Bronisława Komorowskiego do postawy opozycji politycznej. Były prezydent był zadziwiony tym, że prezydent i premier jeszcze nie spotkali się w sprawie uchodźców.

Kolejnym punktem wywiadu była kwestia cofnięcie reformy dotyczącej wieku emerytalnego, obecnego przez Andrzeja Dudę.  - Uważam, że to jest pomysł katastrofalny - stwierdził Komorowski. Były prezydent uważa, że nowy prezydent nie powinien mieć obsesji na punkcie anulowania reform ustanowionych przez poprzedni rząd. W geście Dudy widzi też granie na rzecz PiS-u. - Prezydent powinien być stabilizatorem, a nie brać udział w kampanii wyborczej - powiedział Komorowski.

Komorowski widzi zagrożenie dla wywalczonej przed 25 laty wolności Polski. Umocnienie kraju to przede wszystkim zaistnienie w Unii Europejskiej i dalszy rozwój gospodarki. - Próba zawrócenia tego to jest droga do katastrofy - stwierdził były prezydent. Według Komorowskiego ostatnie referendum nie było stratą pieniędzy, gdyż bez niego moglibyśmy stracić o wiele więcej. Skrytykował też Pawła Kukiza, który okazał się politycznym tsunami - potężnym, lecz krótkotrwałym.  Komorowski uważa, że przegrał, bo Polacy potrzebowali zmiany, która jest naturalną częścią demokracji. Twierdzi też, że mieszkańcy naszego kraju dali się uwieść mitowi Polski - ruiny, która nie pokrywa się z rzeczywistością.

Komorowski odnósł się, też do afery z zainionymi obrazami z Pałacu Prezydenckiego. Stwierdził, że ci którzy oskarżają jego świtę, powinni być konsekwentni i pójśc na policję. Ci którzy go oskrażają, żywią się insynuacjami. Jak wypadł Bronisław Komorowski?

Zobacz: Tak MANIPULUJE Tomasz Lis! Internauci bezlitośnie: zaorany!