"Super Express": - Stworzy pan jakieś własne struktury?
Paweł Kukiz : - Nie. Każda z istniejących dziś w Polsce partii dba przede wszystkim o partykularny interes klanu w partii i związanych z nimi podmiotów.
- Wciąż zastanawiam się, po co to panu. Czy człowiek nie powinien robić w życiu tego, na czym mu najbardziej zależy i na czym się zna?
- Najbardziej zależy mi na dzieciach. Moich, pańskich, sąsiadów. Na Polsce.
- W wywiadzie dla "wSieci" stwierdził pan, że "obecny system deprawuje i gwarantuje bezkarność". Mógłby pan to rozwinąć?
- Hofman, Nowak, taśmy "u Sowy". Trzeba coś jeszcze rozwijać? Politycy są bezkarni i niech pan zwróci uwagę, jak szybko pracują nad zmianą okresu zatarcia w prawie, by można było po wyroku skazującym mieć możliwość sprawowania urzędu. Obecnie jest 5 lat. Politycy chcą to skrócić przed wyborami do 6 miesięcy. Po to, żeby nowakopodobni, hofmanopodobni, różne te Rychy i Zbychy wróciły do polityki.
- Nowaka nie ma w grze. Odszedł z polityki po nieprawomocnym wyroku. Zadziałało.
- Pan naprawdę w to wierzy?
- To są fakty...
- I mity.
- Chwilowo nie ma go w polityce.
- Naprawdę? A gdzie on jest w tej chwili?
- Nie wiem.
- No właśnie...
- Hofman podobno ma wrócić.
- Widziałem, że schudł i chce się dzięki temu jakąś szparą przecisnąć.
- W Polsce nie da się skompromitować tak, żeby nie dało się wrócić?
- Wszystko uchodzi płazem. Weźmy rozmowy "u Sowy". To brzmi jak elita polityczna? To brzmi jak fajna pijacka impreza po 0,7 litra na dwóch.
- Powiedzmy, że dojdzie pan i pana struktura do władzy...
- Nazywam się Paweł Kukiz i nie jestem strukturą. Strukturą tkanek może.
- Powiedzmy, że ludzie powiązani tą samą ideą dochodzą z panem do władzy. I też będą mieli swoje wady, działali w określony sposób. Kilku połaszczy się na jakieś pieniądze...
- I o to chodzi! Trzeba zmienić ustrój państwa. Zreformować sądy i prokuraturę oraz przywrócić prawo podobne do tego z Polski międzywojennej. Urzędnik państwowy za pospolite przestępstwo ponosił dwukrotnie wyższą karę niż normalny obywatel. I to było dobre. Jestem przeciwnikiem kary śmierci, ale przed wojną po znacznie mniejszych przewinieniach niż obecne afery bywały takie kary albo politycy sami strzelali sobie w łeb.
- Czyli chce pan zmodyfikować prawo w tym kierunku? Żeby politycy ponosili dwukrotnie wyższą karę za błędy, złodziejstwo?
- Trudno określić proporcje, ale trzeba zmienić prawo tak, żeby służyło obywatelom, a nie jakimś praktycznie mafijnym, partyjnym klanom.
- Co jeszcze do zmiany?
- Ordynacja wyborcza, ale mówiłem o jednomandatowych okręgach tyle... Możliwość głosowania na człowieka, a nie na partie. Człowiek odpowiada przed obywatelem i jest jego pracownikiem, a nie panem. Weźmy system emerytalny...
- W Polsce tak naprawdę nie ma systemu emerytalnego. Pan oszczędza jakieś pieniądze?
- Ja? Ja mam problemy ze spłatą kredytów. To nie kredyty, a banksterka, lichwa.
- Hipoteczne?
- Hipoteczne i dwa gotówkowe na spłatę hipotecznego. Ale jakoś idę do przodu...
- Z pańskiego zeznania majątkowego wynika, że dobrze pan zarabia.
- W zeznaniu nie ma kredytów.
- Jak to?
- Zaciągnąłem 600 tys. zł kredytu hipotecznego. 10 lat temu.
- I ma pan nadal 600 tys.
- Chyba więcej, bo musiałem zaciągnąć dwa kredyty w złotych. Teraz jest mało imprez biletowanych. Większość organizują samorządy. Czyli są opłacane przez...
- Urzędników.
- Nie! Przez podatników.
- To prawda (śmiech).
- Urzędnik podejmuje jednak decyzję, kto na tych koncertach zagra. Gdybym zaatakował PiS, to grałbym tam, gdzie rządzi PO. Gdybym zaatakował PO, to na ścianie wschodniej. A ja atakuję system.
- Gra pan jakieś koncerty?
- Niewiele. 6-8 w roku. Mam jednak wysokie ZAIKS-y i przeliczyłem sobie, że na styk powinno mi wystarczyć. Choćbym miał jednak wszystko sprzedać, to nie odpuszczę walki o Polskę. Nie ma takiej opcji.
- Wróćmy do sprawy Sony. Ma pan kłopot...
- To wytwórnia będzie za chwilę miała kłopot. Teraz nie mam czasu. Polska jest dla mnie ważniejsza niż pieniądze.
- Wytwórnia Sony zaproponowała panu wydanie płyty z Janem Borysewiczem. Drugiej, pierwsza to był hit. I kiedy zaczął pan kandydować, to powiedzieli, że nie chcą, bo stał się pan politykiem.
- W skrócie tak. Zerwali ze mną kontrakt. Płyta jest już przygotowana, planowaliśmy nagranie i wydanie jej na listopad. Rozmawiałem nawet z dyrektorem Sony Entertainment...
- Entertainment...
- Oh yeah. And he spoke me, that alles klar. Nawet pytał mnie, jak kampania prezydencka itd...
- On wiedział i nie reagował?
- Wiedział. Co więcej, jestem radnym sejmiku i to również jest działalność polityczna! Senator Cugowski wydawał w Sony. Kościół katolicki jest apolityczny, ale jakoś w politykę wchodzi, a Sony wydało za życia papieża płytę z Janem Pawłem II. To jest ewidentne naruszanie praw obywatelskich przez korporację. I ja się na to nie zgodzę.
- Dlaczego nie poszedł pan do innej wytwórni?
- Bo nie mogę! Zerwali ze mną kontrakt, ale nie zerwali kontraktu z Borysewiczem. On nie może zerwać. I nikt z moich koleżanek i kolegów rozpoznawalnych muzyków nie napisał do mnie nawet SMS-a. Z jednym wyjątkiem. Skiby. Napisał, że różnimy się poglądami, ale to, co zrobiło Sony, jest... I tu słowo niecenzuralne. Cała reszta tego towarzystwa - cisza! Cały ten Jarocin pilnuje swoich apartamentów na Teneryfie i medali za 25 lat od Komorowskiego.
- Artyści popierają w kampaniach różnych kandydatów... Dobrze, że się w to angażują?
- Sam popierałem bardzo mocno PO. Jako jedyni mieli w programie ten postulat zmiany ordynacji.
- I oszukali pana?
- Powiedziałbym ostrzej. Jeszcze do tej pory dusza piecze...
- Zmieńmy temat. Powiedział pan, że "zginąłby pan za ojczyznę, ale nie skoczyłby z mostu". Jak to rozumieć?
- Dostarczając pretekstu ewentualnemu agresorowi, w postaci np. dostaw broni, to skoczymy z mostu. Co innego, gdy agresor sam przyjdzie. Wyjdę naprzeciw z własnym karabinem.
- Co w takim razie ma robić Polska?
- Nie wychodzić przed szereg. W zakresie bezpieczeństwa niewiele się od tej Ukrainy różnimy. Nie mamy bezpieczeństwa energetycznego, armia jest w stanie fatalnym. Służby? Ktoś mnie zapytał kiedyś, czy nie boję się naszych służb. Nie, bo naszych nie ma. Boję się tych, przez które naszych nie ma.
- CBA, CBŚ...
- Powiedzmy, że CBA ma dokumenty obciążające młodego Tuska przy sprawie OLT Express. Co z tego, że dadzą te kwity prokuraturze, a ta i sądownictwo jest powiązane z partią rządzącą i systemem? A ten oficer, który złożył sprawę, wyjedzie do Mongolii, o ile nie pośliźnie się na schodach... Nasz system to nie są nawet już mafie...
- Mafie?
- Mafia to zorganizowana grupa przestępcza mająca wtyki we władzy. A u nas oni mają władzę.
- Z innej beczki... jak scharakteryzowałby pan Bronisława Komorowskiego?
- Samo imię Bronisław oznacza, że broni tego magdalenkowego systemu, status quo. Nie chcę wchodzić w jego sprawy związane z teściami, ale on broni państwa, w którym nomenklatura sprywatyzowała się w 1989 roku.
- Andrzej Duda?
- Reprezentuje interesy klanu PiS-owskiego. Gdybym miał już wybierać, to na pewno nie oddałbym głosu na Bronisława. Być może też na Dudę...
- Być może, czyli może pan by oddał. A na Magdalenę Ogórek?
- Nie, bo to tak, jakbym miał oddać głos na Millera. Fajny jest ten Miller i ładna jego nowa twarz, ale nie.
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: Krzysztof Gawkowski w WIĘC JAK: Kwaśniewski i Ogórek? To jest miłość