Komornik zapukał do drzwi Marcinkiewicza

2019-07-19 10:06

Czarne chmury już dawno zebrały się nad głową Kazimierza Marcinkiewicza i nie ma widoków na to, by się rozeszły. Były premier cały czas ma kłopoty z byłą żoną Izabelą. Do tego wisi nad nim komornik, który przyszedł do jego mieszkania. Komornik pod blokiem Marcinkiewicza pojawił się w asyście policjantów i zapukał do drzwi.

Kazimierz Marcinkiewicz

i

Autor: Archiwum serwisu

Życie Marcinkiewicza wcale nie jest usłane różami, a wręcz przeciwnie. Były premier ma problem z byłą żoną, która walczy o uzyskanie od niego alimentów. A z tym jest kłopot. Ostatnio pod jeden z bloków na eleganckim warszawskim osiedlu, gdzie mieszka Marcinkiewicz, podjechały trzy radiowozy - relacjonuje Fakt. Pojawić miał się tam wraz z mundurowymi także komornik. Tak opisuje sytuację tabloid: - Asesor z kancelarii komornika Michała Oporskiego wchodzi do klatki schodowej, w której mieszka Marcinkiewicz. Pukają i dzwonią, ale nikt im nie otwiera - czytamy w dzienniku. Jednym słowem komornik nic nie zdziałał, bo pocałował klamkę. Nikt nie odpowiedział na pukanie, nie otworzy drzwi. Dlaczego komornikowi towarzyszyli policjanci? Z przepisów wynika, że komornik może skorzystać z policji, jeśli obawia się, że dłużnik będzie próbował stawiać opór. Tak wytłumaczyła sprawę w rozmowie z Faktem Rzecznik Krajowej Izby Komorniczej, pani Monika Janus. Jednym słowem komornik miał tego dnia pecha, że nie mógł stanąć twarzą w twarz z Marcinkiewiczem. 

Przypomnimy, że Kazimierz Marcinkiewicz i Izabela Olchowicz byli małżeństwem przez kilka lat. Miłość w związku jednak wygasła, a para rozwiodła. Ich drogi się jednak nie do końca rozeszły, bo były premier ma płacić kobiecie alimenty, z czym ma problem. 

ZOBACZ: Marcinkiewicz BRUTALNIE ZAATAKOWAŁ Kaczyńskiego! Były premier wróci do polityki?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki