Pieniądze z programu 500+ miały być dla pani Sylwii szansą na lepsze życie. - Usłyszałam od moich dzieci, że w końcu zaczniemy normalnie żyć. Dotychczas było bardzo źle. Mąż łapie dorywcze prace, a ja zajmuję się pociechami. Najstarsza córka chodzi do gimnazjum, a najmłodsza latorośl ma 4 latka - powiedziała mieszkanka Rzucewa koło Pucka Dziennikowi Bałtyckiemu. Kobieta ma szóstkę dzieci. Zgodnie z wyliczeniami urzędników należały się jej trzy tysiące złotych z rządowego programu 500 zł na dziecko. Środków jednak nie otrzymała. Chwilę po pojawieniu się pieniędzy na koncie, zajął je komornik. - Pani Dawidowska w październiku ubiegłego roku otrzymała od nas zawiadomienie o egzekucji komorniczej na swoim rachunku bankowym. Kobieta otrzymała od nas zawiadomienie o zajmowaniu środków z konta bankowego w październiku 2015 roku. Już wtedy powinna nas poinformować o tym, że na ten rachunek wpływają świadczenia rodzinne i zapomogowe - tłumaczy pracownik kancelarii ze Szczecinka. 16 października podjęto decyzję o tym, by ściągnąć dług, który pani Sylwia odziedziczyła po zmarłej matce. - Już wtedy powinna wystosować do nas pismo o tym, że wpływają tam świadczenia rodzinne. Środki z programu „Rodzina 500 plus” wpływające na konto rodziców lub opiekunów są oznaczane specjalnym tytułem - powiedzieli z kolei Dziennikowi Bałtyckiemu urzędnicy z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Może zainteresować cię także: Oni dostali najwięcej z 500+. Zobacz rekordowe wypłaty nowego świadczenia