Michał Kołodziejczak miał zaledwie 26 lat, kiedy z list Prawa i Sprawiedliwości został radnym w gminie Błaszki. Zapisał się do PiS, ale już w 2018 roku przestał być członkiem partii. - Kiedy po trzech latach bycia radnym, powiedziałem, że na wsi sytuacja jest tak trudna, zorganizowałem spotkanie w remizie pod hasłem tragicznej sytuacji w rolnictwie, to o 23 w nocy dostałem telefon od przewodniczącej PiS-u z gminy, że jeżeli zrobię to spotkanie, to oni mnie wyrzucą z PiS-u. Powiedziałem: to wyrzucajcie. - opowiadał w TVN24. Skontaktowaliśmy się z politykami, którzy działali w tamtejszych strukturach i inaczej opisują te wydarzenia. - Jak tylko został radnym od razu zaczął kombinować jak przejąć organizację PiS w powiecie sieradzkim. Widać było, że już wtedy myślał o tym jak zostać posłem. Nie potrafił współpracować, grał tylko na siebie i skonfliktował się ze wszystkimi, w żadnej organizacji taka osoba nie byłaby mile widziana. - opowiada nam Błażej Spychalski. Były rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy mówi, że pamięta wspomniane już spotkanie w remizie. - Zarządzenie o wyrzuceniu Kołodziejczaka z partii zostało mu przekazane właśnie podczas tego spotkania. Awanturował się. Dzisiaj zrobiłbym dokładnie to samo. - tłumaczy Błażej Spychalski. Po latach mamy więc słowo przeciwko słowu i dwie, skrajnie różne wersje historii odejścia lidera Agrounii z PiS. Wspólnym elementem obu historii jest strażacka remiza.
Sensacyjne fakty
Kołodziejczaka w remizie wyrzucili z PiS-u. Co za historia
2023-09-01
16:56
Poznaliśmy ze szczegółami historię wyrzucenia z PiS Michała Kołodziejczaka. Jeden z najbardziej znanych dzisiaj kandydatów Koalicji Obywatelskiej przed laty był działaczem Prawa i Sprawiedliwości i z hukiem pożegnał się z tą partią. Ta opowieść ma naprawdę zaskakujący przebieg.
Michał Kołodziejczak: Nie pozwolę by PiS wygrało wybory