Michał Kołodziejczak w mocnych słowach wypowiedział się przed senacką komisją o aferze związanej z wykorzystywaniem systemu Pegasus. - Mam dwa raporty z Citizen Lab - mówił szef Agrounii Michał Kołodziejczak. - Wskazują, że na mój telefon było sześć włamań - tłumaczył. Wszystkie wspomniane włamania miały mieć miejsce w maju 2019 roku. - Kontaktowali się ze mną też ludzie, którzy pracują dla Amnesty International - kontynuował Michał Kołodziejczak. - Mamy więc dzisiaj informacje z dwóch źródeł, całkowicie niezależnych, co potwierdza słuszność tego wszystkiego - mówił lider Agrounii przed senacką komisją. - Z drugiego raportu wynika, że to było nie tylko włamanie się do telefonu i śledzenie tego wszystkiego, ale także skradzenie danych - dodał.
Zobacz także: Agrounia będzie partią. Kołodziejczak: "Odbieramy PiS 15 procent poparcia"
- Uważam, z pełną odpowiedzialnością, że inwigilowanie mnie, szpiegowanie mojego telefonu, wręcz prześladowanie nie tylko mnie, ale i całego naszego ruchu, spowodowało, że wybory w 2019 roku były nierówne. Był odebrany równy dostęp do możliwości angażowania się w politykę - powiedział Michał Kołodziejczak.
Lider Agrounii stwierdził, że śledzenie jego telefonu systemem Pegasus, o którym wspomniał wcześniej, zbiegło się w czasie z decyzją, iż jego ruch będzie miał charakter polityczny oraz przerodzi się w działalność partyjną.