Fala protestów rolników odbywa się m. in. we Francji, Niemczech, czy Hiszpanii. Do wielkiego protestu doszło również w całej Polsce. We wtorek w wielu miejscach protestowali masowo rolnicy, którzy domagali się odejścia od „Zielonego Ładu" oraz zablokowania granicy dla produktów żywnościowych z Ukrainy. W niemal 200 miejscowościach w całej Polsce drogi były nieprzejezdne. Nowe przepisy, jakie chce wprowadzić w Polsce Unia Europejska, gwarantują ochronę środowiska, niestety kosztem rolników i ich produkcji rolnej. Minister rolnictwa Czesław Siekierski zwrócił się do rolników w oficjalnym liście.
– Szanowni Państwo, Drodzy Rolnicy! Rolnicze protesty miały już miejsce jesienią 2023 r. i były pochodną błędów podejmowanych przez poprzednio rządzących. Rolnicy protestują w słusznej sprawie, bo zachowanie produkcji rolnej decyduje o bezpieczeństwie żywnościowym kraju – zaznaczył Siekierski. Poinformował też o negocjacjach prowadzonych z Unią Europejską w tej sprawie. Do sprawy odniósł się na gorąco w rozmowie z „SE" wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak. – Trzeba zrobić wszystko, żeby polscy rolnicy byli bogaci. Tylko bogaty rolnik będzie mógł też komuś pomóc i będzie czuł się bezpieczny. I trzeba dziś spełnić oczekiwania polskich rolników, którzy wyszli na drogi – mówi nam wiceminister rolnictwa. – Uregulowanie handlu rolnego z Ukrainą jest jednym z priorytetów ministerstwa rolnictwa – podsumowuje Michał Kołodziejczak.