Dyrekcja Centrum Zdrowia Dziecka nie zgadza się na zrealizowanie wszystkich postulatów złożonych przez protestujące pielęgniarki. - Jesteśmy otwarci na rozmowę, ale pielęgniarki muszą uwzględniać realną sytuację w instytutu - powiedziała dyrektor placówki Małgorzata Syczewska. Sprawa jest skomplikowana, bo przychody szpitala związane z przychodami Narodowego Funduszu Zdrowia, a te się zmniejszają. W czwartek zostało rozpisane porozumienie, które przewidywało zakończenie protestu. Jednym z punktów porozumienia był zapis o podwyżkach dla pielęgniarek, szczególnie tych mniej zarabiających. Strajk pielęgniarek w CZD miał zakończyć się w piątek o 7.00. Ale nic z tego. - Zobowiązaliśmy się do wypłacenia w pełnej wysokości wynagrodzeń wszystkich pielęgniarek za okres strajku, do rozpoczęcia w dniu 31 maja, we wtorek, rozmów w sprawach pracowniczych uzgodnionych ze związkiem. Do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi - powiedziała w rozmowie z mediami dyrektor Syczewska, podaje polskieradio.pl. Dodała też, że nigdy w historii placówki mimo strajków i protestów, życie pacjentów nie było zagrożone, bo leczenie odbywało się normalnie. W związku z tym, że strajk nadal trwa, pielęgniarki mają w piątek przedstawić dyrekcji własne propozycje rozwiązania sporu.
Zobacz: Strajk w Centrum Zdrowia Dziecka trwa. Rodzice apelują o nowe pielęgniarki