Po fatalnej dla PiS decyzji PKW politycy PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele wielokrotnie zwracali się z prośbą o wpłacanie darowizn na rzecz partii do swoich wyborców. Prosili o przelewy, w tytule których oprócz imienia i nazwiska zawarty będzie także numer PESEL.
Posłanka KO Anna Pomaska postanowiła złożyć zawiadomienie w tej sprawie do Urzędu Ochrony Danych Osobowych. - W związku z groźbami wykorzystania przez polityków PiS niezgodnie z prawem danych osobowych wpłacających darowizny na rzecz partii składam dzisiaj zawiadomienie do UODO. Za nieprzestrzeganie przepisów RODO grozi kara do 20 mln euro - napisała na Twitterze.
Zarówno Jarosław Kaczyński, jak i europoseł Tobiasz Bocheński tłumaczyli, że dzięki temu akcje takie jak wpłacanie po 1 groszu czy nadawania niewłaściwych tytułów (takie wpłaty muszą być zwracane) utrudnia działanie PiS-u i zarazem "przekazanie dane teleadresowe Silnych Razem".
Jak się jednak okazuje, UODO potraktowało sprawę poważnie, a pismo dotyczące tego wątku zostało skierowane do Jarosława Kaczyńskiego prezes prezesa instytucji Mirosława Wróblewskiego. Prezes ma złożyć wyjaśnienia dotyczące między innymi zbierania numerów PESEL, jak przechowywane są uzyskane dane i czy są przetwarzane w jakikolwiek inny sposób niż w celu prowadzenia rejestru wpłat. Ponadto był wicepremier ma wskazać, jak jest realizowany obowiązek informacyjny z art. 13 RODO wobec osób, które wpłacają datki.
Jednoznaczne stanowisko prezesa UODO zostanie przedstawione po wnikliwym zbadaniu wszystkich okoliczności tej sprawy. To na pewno dodatkowo zdenerwuje Jarosława Kaczyńskiego!