Jak dumnie mówiła w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" Spurek „nie mogłabym być z kimś, kto nie jest weganinem oraz feministą, a kto jest homofobem, czy narodowcem”. Odniosła się tym do swojego związku z wiceszefem Wiosny, Marcinem Anaszewiczem (napisała z nim książkę pt. „Związek partnerski. Rozmowy o Polsce”). Jak mówiła: - Jestem z Marcinem i pracuję z Marcinem, bo podzielamy takie same wartości jak np. równość. Oboje jesteśmy ateistami. Jesteśmy też weganami.
Według niej na weganizm należy patrzyć pod kątem etycznym. Jak argumentowała: - Nie jem niczego, co pochodzi od zwierząt, również miodu. Uważam, że zwierząt nie można wykorzystywać ani do badań, ani dla rozrywki, ani do celów spożywczych.
Potencjalna europosłanka po chwili, dość nieoczekiwanie, przyznała jednak, że ma pewną słabość. Jak oznajmiła: - Co prawda, mam na sobie dzisiaj buty ze skóry kupione zanim zostałam weganką, ale nowych ze skóry już nie kupię. Dodała przy tym, że nie kupuje już produktów z jedwabiu i z wełny.
Gdy jeden z dziennikarzy wytknął jej to na TT, Spurek odpisała: