- Mirosław Gładysz został zatrudniony w Totalizatorze Sportowym 15 czerwca na stanowisku dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa zgodnie z obowiązującymi procedurami. Ze względu na ochronę danych osobowych nie możemy udzielić więcej informacji w tej sprawie - potwierdza nam Aida Bella, rzecznik prasowy spółki.
Gładysz w latach 2006-2009 był jednym z szefów Zarządu Operacyjno-Śledczego w CBA. Tworzył tam wydział szkolący "agentów pod przykryciem", czyli funkcjonariuszy, którzy podając się za biznesmenów, prowadzili operacje specjalne. To on ściągnął Tomasza Kaczmarka (40 l.) do CBA. Obaj panowie jako Rudnicki i Małecki pracowali m.in. przy sprawach Weroniki Marczuk-Pazury (45 l.) oraz byłego prezesa Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusława Seredyńskiego (60 l.), a także tzw. willi Kwaśniewskich. I przy tej pierwszej sprawie Gładysz, a właściwie G., usłyszał prokuratorskie zarzuty przekroczenia uprawnień. Ówczesny agent CBA (razem z agentem Tomkiem) miał podczas akcji upić Seredyńskiego i podrzucić mu 10 tys. euro. Sprawa nadal jest w toku.
- Postanowieniem z 18 kwietnia2016 r. Sąd Okręgowy w Warszawie zwrócił sprawę do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga z uwagi na konieczność uzupełnienia materiału dowodowego. Obecnie prokurator zapoznaje się z zebranym w sprawie materiałem dowodowym liczącym ponad 120 tomów akt - informuje nas Łukasz Łapczyński, rzecznik praskiej prokuratury.
Zobacz: Rosja sprawdza gotowość bojową. Jest reakcja Antoniego Macierewicza