Polityczne negocjacje i targi między Kaczyńskim, a Gowinem trwały przez cały weekend. Wiadomo było, że Gowin, forsujący od samego początku zmiany w konstytucji i odłożenie wyborów o dwa lata, nie ugnie się przed Kaczyńskim. Ale prezes PiS również nie miał zamiaru odpuszczać. Jego polityczni wysłannicy przekonywali posłów Porozumienia, aby stanęli murem za rządem podczas poniedziałkowego głosowania w Sejmie nad korespondencyjnymi wyborami. Sam prezes rozmawiał w niedzielę z Gowinem. Według naszych informacji rozmowa przebiegła w bardzo oficjalnej atmosferze. – Wybory 10 maja korespondencyjnie dla wszystkich! Musimy jak najszybciej zakończyć ten temat! – miał powiedzieć w wielkich emocjach Kaczyński do Gowina. Wydawało się, że wszystko idzie tak, jak prezes chce. Ale…
Od poniedziałkowego poranka Gowin rozmawiał ze swoimi posłami. – Ludzie nas za to rozliczą. Wybory 10 mają są niemożliwe – powtarzał im. W końcu w poniedziałek przed południem ustąpił ze stanowiska w rządzie. – Uważam, że wybory powinny być przesunięte. Zaproponowaliśmy wprowadzenie poprawki z vacatio legis wynoszące trzy miesiące (wybory za co najmniej trzy miesiące). Ta propozycja nie została przyjęta, dlatego podaję się do dymisji – tłumaczył decyzję Gowin i zaproponował na stanowisko wicepremiera minister rozwoju Jadwigę Emilewicz (46 l.).
Następnie głosami posłów Porozumienia Sejm zdecydował, że debaty nad głosowaniem korespondencyjnym nie będzie. – Prezes się bardzo zdenerwował. Ma jeszcze w rękawie kilka scenariuszy – mówi nam przed wieczornym wznowieniem obrad jeden z posłów PiS.
Z pewnością we wtorek kolejny dzień tej walki w obozie władzy. W tym samym czasie w Polsce coraz więcej ludzi traci pracę, coraz więcej ludzi zakaża się koronawirusem, coraz więcej ludzi umiera... - Nie mogę się nie denerwować, gdy obserwuję te bezsensowne działania polityków! Mamy epidemię, umierają ludzie, inni tracą pracę, a posłowie zamiast pomagać społeczeństwu, toczą między sobą swoje nikomu niepotrzebne wojenki. Weźcie się do roboty, bo tego od was wymagają wyborcy! Apeluję do was o zawieszenie broni i wspólną pracę na rzecz Polski i Polaków! - mówi nam Kinga Woźniak (30 l.), menedżer piekarni z Wrocławia.