Kiszczakowa zaoferowała IPN kupno dokumentów wczoraj po południu. Na zachętę przedstawiła zapisaną odręcznie kartkę papieru z tytułem "Informacja opracowania ze słów T.W. Bolek z odbytego spotkania w dniu 16 XI 74 r.". Podkreśliła, że posiada "więcej takich dokumentów". TW Bolek był zdaniem części historyków i polityków pseudonimem nadanym w latach 70. przez bezpiekę Lechowi Wałęsie (72 l.), choć sąd uznał, że nie ma na to dowodów.
Zgodnie z ustawą o IPN Instytut ma obowiązek natychmiastowego zabezpieczenia "dokumentów zawierających informacje z zakresu działania IPN".
- Latem 1989 roku pewne kategorie dokumentów SB zniknęły w ponad 90 proc. - mówi nam prof. Antoni Dudek, członek Rady IPN. - Choćby te dotyczące osób zaangażowanych w przemiany po 1989 roku. Zapewne większość z nich zniszczono, ale niektóre wyniesiono. Była nawet wypowiedź Kiszczaka, która to sugerowała.
Kwestia ewentualnej współpracy Lecha Wałęsy z SB rozpalała polskich opozycjonistów od końca lat 70. O to, że był agentem, oskarżali go jego przeciwnicy polityczni (m.in. Andrzej Gwiazda, Anna Walentynowicz). Podpisanie przez Wałęsę dokumentu o współpracy za prawdopodobne uznali także ludzie mu przychylni, m.in. były doradca prezydenta Komorowskiego Jan Lityński (70 l.). Same akta SB dotyczące Wałęsy są niepełne. Dodatkowo po wypożyczeniu ich przez prezydenta w latach 1992-94 wróciły zdekompletowane.
Podczas procesu w 2000 roku Wałęsy nie uznano za kłamcę lustracyjnego. Czy były szef SB wyniósł tajne dokumenty, żeby móc szantażować ludzi, których dotyczyły? Czy zakulisowo mógł przez lata nimi sterować?
- Nie wydaje mi się, żeby Kiszczak wpływał na politykę po 1989 roku, bo byłyby tego ślady - dodaje prof. Dudek. - Skłaniałbym się do uznania tego za polisę ubezpieczeniową. Tyle że był niejedynym, który "sprywatyzował" dokumenty SB po 1989 roku, na co są przykłady.
W styczniu Lech Wałęsa sam zaproponował debatę z historykami w siedzibie IPN na temat swojej rzekomej współpracy z SB. Po miesiącu jednak wycofał się z niej, zapowiadając, że odda sprawę do sądu.
Wczoraj w nocy pracownicy IPN w asyście policji wynieśli z willi Kiszczaka karton pełen archiwalnych dokumentów. Mogą tam być haki na wiele wpływowych osób.
Zobacz także: Wałęsa w opałach? Materiały o Bolku zabezpieczone w mieszkaniu Kiszczaka!