Na jaw wychodzą nowe fakty ws. rakiety, która spadła koło Zamościa, blisko Bydgoszczy. Jak się okazuje, była to rosyjska rakieta, nieuzbrojona, ale mogąca przenosić broń nuklearną. Szczęśliwie spadła do lasu, z dala od terenu zabudowanego i nikomu nic się nie stało. Pozostaje jednak pytanie, dlaczego nie wykryła jej polska obrona powietrzna i dlaczego tak długo ukrywano fakt, że faktycznie się rozbiła? Swoją wersję na ten temat przedstawił Mariusz Błaszczak. Szef MON na czwartkowej konferencji prasowej powołując się na raport, który otrzymał, stwierdził, że odpowiedzialność za tę sytuację i zamieszanie, które powstało, ponosi generał Tomasz Piotrowski, Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych. Co o nim wiemy?
Generał Tomasz Piotrowski urodził się w 1968 roku, ukończył studia oficerskie wojsk rakietowych w Toruniu. W przeszłości był zastępcą dowódcy polskiego kontyngentu w Afganistanie, studiował w Akademii Obrony Narodowej. W 2016 otrzymał nominację generalską, zaś dwa lata później został Dowódcą Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych. Podczas nominacji zachwalał go... Mariusz Błaszczak. - Generał dywizji Tomasz Piotrowski jest oficerem, który posiada odpowiednią wiedzę do objęcia stanowiska Dowódcy Operacyjnego. Pełnił m.in. funkcję zastępcy dowódcy Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie. To wyzwanie, panie generale, ale jestem przekonany, że pan sobie z nim poradzi - mówił wtedy szef MON.