Grzegorz Schetyna miał być lokomotywą wyborczą we Wrocławiu. Dostał jednak niecałe 67 tys głosów, niemal o 25 tys głosów mniej niż kandydatka PiS Mirosława Stachowiak – Różecka (46 l.). Ale to nie jedyny problem szefa PO. - Porażka była do przewidzenia, ale jednak liczyliśmy na więcej. W formule KE mielibyśmy więcej, a Grzegorz nie potrafił jej niestety utrzymać… - mówi nam rozgoryczony jeden z polityków PO. Stąd słychać głosy w obozie Platformy, że czas na zmianę lidera. - Schetynę należy rozliczyć. Kto mógłby go zastąpić? Budka, Trzaskowski, może Arłukowicz – zaznacza nasz rozmówca z PO. A sam Budka tłumaczy nam: - Już wkrótce wybory na szefa PO. I ta weryfikacja będzie przeprowadzona. Schetyna wielokrotnie podkreślał, że lidera rozlicza się po wyniku wyborczym. Jego kadencja kończy się w styczniu i to jest okazja do tego, żeby dokonać oceny i wyjść do przodu. Potrzebna jest nam analiza, trzeba będzie wyciągać wnioski, bo przed nami wybory prezydenckie – mówi Budka.
I zaznacza, że to właśnie Małgorzata Kidawa – Błońska jest jedną z tych osób, które trzeba mocno wziąć pod uwagę w starciu z Andrzejem Dudą. - Wzbudza zaufanie, zrobiła dobry wynik – wylicza były minister sprawiedliwości. Jaki plan ma z kolei Grzegorz Schetyna? Wczoraj, co widać na naszych zdjęciach, spotkał się ze swoimi zaufanymi ludźmi, posłami Mariuszem Witczakiem (48 l.) i Robertem Tyszkiewiczem (56 l.). - Spotkanie w miłym gronie, jedliśmy obiad i rozmawialiśmy o sytuacji w Senacie – zdradził nam Tyszkiewicz.