Szefowa rządu już w niedzielę wieczorem mówiła w "Wiadomościach", że czuje się coraz lepiej i najchętniej wróciłaby do pracy, ale oczywiście zdaje się na lekarzy, bo to oni widzą, co robić. We wtorek premier na posiedzeniu rządu zastąpił wicepremier Piotr Gliński, ale Szydło mimo że jest w szpitalu, to nie próżnuje i na tyle, na ile pozwalają jej siły pracuje. Cały czas kontaktuje się ze współpracownikami. Mówił o tym rzecznik rządu Rafał Bochenek: - Również dokumenty są na bieżąco dostarczane pani premier do szpitala, jeżeli są oczywiście jakieś pilne, pani minister Beata Kempa czuwa nad tym, aby wszystkie dokumenty, które mają być podpisane, były podpisane w odpowiednim terminie. Także można powiedzieć, że premier też pracuje, może nie "na pełen zegarek", bo też chcemy żeby trochę wypoczęła i ograniczamy możliwość kontaktu z ludźmi z zewnątrz, po to, żeby miała tę chwilę, aby trochę odpocząć i naładować akumulatory, ale z każdym dniem wszystko idzie w dobrym kierunku. Jego słowa potwierdzają zdjęcia. Beata Kempa była w środę u Szydło, ale nie z pustą ręką, ale teczką pełną dokumentów. Wychodząc z Wojskowego Instytutu Medycznego, gdzie przebywa Beata Szydło, szefowa KPRM rozmawiała przez telefon, z pewnością załatwiając ważne sprawy.
Zobacz: Prezes Kaczyński przyszedł z różami do Szydło [ZDJĘCIA]